W poniedziałek w Radzie Miejskiej odbyły się publiczne przesłuchania dotyczące planu burmistrza. Pod koniec listopada Adams ogłosił, że pracownicy miejskich agencji, w tym NYPD, będą mogli wysyłać do szpitali osoby, które „stanowią zagrożenie dla siebie i innych” czy „wykazują niezdolność do zaspokojenia własnych podstawowych potrzeb”, nawet jeśli potencjalni pacjenci nie wyrażają takiej zgody.
Podczas spotkania Jamie Neckles, asystent komisarza z miejskiego Departamentu Zdrowia i Higieny Psychicznej, powiedział, że w grudniu z ulic do szpitali na przymusowe obserwacje trafiły 42 osoby. Jason Hansman z Biura Burmistrza ds. Zdrowia Psychicznego Wspólnoty ogłosił z kolei, że w zeszłym tygodniu miasto uruchomiło infolinię dla funkcjonariuszy NYPD, która ma im pomagać w podjęciu decyzji, czy dana osoba powinna zostać wysłana na obserwację psychiatryczną. Przekazał, że jest ona obsługiwana przez klinicystów i ma „zapewnić wsparcie i doradzać policjantom w czasie rzeczywistym”.
Inicjatywa Adamsa od momentu jej ogłoszenia znajduje się pod ostrzałem ze strony prawników czy organizacji pozarządowych. Aktywiści z New York Lawyers for the Public Interest już zaskarżyli do sądu plan burmistrza, argumentując, że narusza on miejską ustawę o prawach człowieka. Jak podaje CNN, w zeszłym tygodniu sędzia federalny Paul Crotty odrzucił wniosek o wydanie tymczasowego zakazu stosowania dyrektywy.
– To nie jest plan. To dawanie NYPD więcej siły do zmiatania ludzi z ulicy tylko dlatego, że funkcjonariusze twierdzą, że nie mają gdzie się podziać lub są chorzy psychicznie – powiedział Eric Vassell, ojciec Saheeda Vassella (+34 l.), cytowany przez organizację non-profit Justice Committee. 34-latek zmagał się z chorobą afektywną dwubiegunową. W 2018 r. został zastrzelony przez policjantów, gdy wskazywał na przechodniów metalową rurą w kształcie małego pistoletu. – Widziałem, jak miejski system zdrowotny zawiódł mojego syna długo przed tym, jak NYPD go zabiło – powiedział rodzic zmarłego.