Rok się jeszcze nie skończył, a już wiadomo, że będzie rekordowy pod względem tragicznych statystyk. Z danych NYPD zebranych do 11 grudnia wynika, że liczba poważnych przestępstw w metropolii wzrosła przez rok o 24 proc. Najbardziej niepokojący wzrost odnotowano w kategorii zabójstw z użyciem noży – w tym roku w ten sposób życie straciło 96 osób, o 26 więcej niż przed rokiem. Szokuje też liczba ataków z nożem w ręku – do 11 grudnia było ich aż 4344, o 10 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku, gdy odnotowano ich 3954.
Te liczby jeszcze wzrosną. W weekend NYPD opublikowała zdjęcia kobiety podejrzanej o krwawy atak z użyciem noża w schronisku na Manhattanie, który zakończył się śmiercią 27-latki. Charmaine Crossman (42 l.), która zatrzymała się w placówce dla kobiet Project Renewal New Providence, gdzie doszło do ataku, była poszukiwana jeszcze w niedzielę. To niejedyna taka tragedia w ostatnich dniach czy tygodniach. W sobotę nad ranem na Bronksie zostały dźgnięte dwie osoby, które na szczęście przeżyły. 11 grudnia 18-letni Zyaire Crumbley zamordował przy użyciu noża swoją 16-letnią dziewczynę. W listopadzie od ran zadanych nożem zginęły trzy kobiety w Springfield Gardens. We wrześniu w ciągu 10 dni śmierć z rąk nożowników poniosła trójka pasażerów MTA.
Przy tak niepokojących danych niezbyt dużym pocieszeniem jest spadek liczby strzelanin. Według danych NYPD było ich mniej o 16 proc. Jeszcze inne dane postanowił podać w swoim niedzielnym wystąpieniu burmistrz NYC, który na antenie Pix11 podsumował rok swoich rządów. Poinformował, że przestępczość w systemie tranzytowym w ciągu 28 dni, licząc do 11 grudnia, spadła o 20 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Przypomniał, że to zasługa zwiększonej kontroli policji. Przyznał też, że chwilę potrwa, zanim nowojorczycy odczują zmiany, ale według niego są już one widoczne. – Nowy Jork nie wróci, Nowy Jork wrócił – stwierdził Adams.