Policjanci i pracownicy służb sanitarnych usunęli z ulic Nowego Jorku kolejne obozowisko. To efekt długoterminowego planu Adamsa, zakładającego m.in. zapewnienie osobom bezdomnym miejsca w schroniskach. Jednak jak wynika z danych opublikowanych przez ratusz, przez sześć tygodni skoordynowanych działań tylko 39 nowojorczyków zdecydowało się zamieszkać w takich ośrodkach.
NYPD i DSNY w środę zawitały w obozowisku pod rusztowaniami na East 9th Street w pobliżu Avenue B w East Village w Alphabet City. Na ich drodze stanęli protestujący mieszkańcy oraz ich obrońcy. – Mieszkanie to prawo człowieka – skandowali. Funkcjonariusze aresztowali siedmiu demonstrantów oraz jednego bezdomnego za utrudnianie pracy administracji rządowej.
„To nie jest opieka. To jest kradzież własności i wykorzystywanie ludzi” – napisała na Twitterze organizacja Urban Justice Center, odnosząc się do działań służb.
Z taką opinią nie zgadza się jednak sam burmistrz. – Nasze zespoły pracują profesjonalnie i sumiennie każdego dnia, aby upewnić się, że każdy nowojorczyk żyjący na ulicy zdaje sobie sprawę, że ma lepsze wyjście – przekazał Adams.
Pod koniec kwietnia polityk także w budżecie poruszył problem bezdomności i zapowiedział, że miasto przekaże 171 mln dolarów na jego rozwiązanie. Środki mają zostać przeznaczone m.in. na zapewnienie tymczasowych mieszkań. Większość mieszkańców NYC nie popiera jednak inicjatyw ratusza. Jak wynika z sondażu Uniwersytetu Quinnipiac, 56 proc. zarejestrowanych wyborców nie pochwala działań burmistrza w kwestii bezdomności, podczas gdy 31 proc. je aprobuje.