Nowy Jork naciągał taksówkarzy

2020-02-22 17:41

Prokurator generalna Nowego Jorku Letitia James (61 l.) oskarża miejską Taxi and Limousine Commission (TLC) o nieuczciwe zawyżanie cen taksówkarskich medalionów, czyli licencji na prowadzenie yellow cab. Te działania wpędziły setki osób w potężne długi i sprawiły, że cały biznes jest na skraju upadku. Prokurator generalna poinformowała już o swoich planach miejskiego rewidenta Scotta Stringera.

W skierowanym do niego liście napisała, że zamierza pozwać miasto na 810 mln dolarów. Pieniądze mają być rekompensatą dla taksówkarzy, którzy kupili medaliony po sztucznie zawyżonych cenach na sponsorowanych przez miasto aukcjach.„Taksówkarze, bardzo często imigranci, stawali do przetargu o coś, co było reklamowane jako droga do sukcesu, realizowania american dream i świetna inwestycja, tymczasem okazały się finansową pułapką” – napisała w oświadczeniu Letitia James (61 l.). Jak twierdzi, taksówkarze byli kuszeni obietnicami, że „medalion to świetny zastaw pod pożyczkę hipoteczną czy na studia”. W efekcie płacili więcej, niż powinni. Jak wynika z raportu pani prokurator, najdroższa licencja sprzedana podczas aukcji w 2014 r. kosztowała 965 tys. dolarów. W 2004 r. trzeba było za nią zapłacić 360 tys. Według śledczych nieuczciwe praktyki trwały co najmniej do 2017 r., ale nie wykluczają oni, że stosowane są nadal.
Według ustaleń miasto zarobiło na aukcjach medalionów ponad 855 mln dolarów. – Urząd, który powinien zapewnić uczciwe funkcjonowanie na rynku, zaangażował się w schemat uderzający w setki posiadaczy licencji i zmuszając ich do pracy dzień i noc, by spłacili swoje zbyt drogie medaliony – dodaje James. Jeżeli miasto dobrowolnie nie zgodzi się wypłacić 810 mln dolarów w ciągu 30 dni, zostanie pozwane do sądu.