Plan władz miasta zakłada rozpoczęcie roku szkolnego z tzw. mieszanym systemem nauczania. Od 10 września część zajęć realizowanych ma być zdalnie, część w budynkach szkół. Te mają być codziennie dezynfekowane, w każdej pojawić ma się pielęgniarka, dzieci przebywać będą w maskach i spędzać w klasach jedynie trzy dni w tygodniu. Na porządku dziennym będzie mierzenie temperatury i testy na obecność COVID-19.
Miasto od ponad tygodnia zasypuje rodziców i nauczycieli zapewnieniami o podejmowanych środkach ostrożności, próbując rozwiewać kolejne wątpliwości. Teraz ogłosiło, że... zachęca nowojorskie szkoły do organizowania zajęć poza szkolnymi murami. – Wspaniale jest przebywać na świeżym powietrzu i wiemy też, że ta choroba nie rozprzestrzenia się tam tak łatwo – ogłosił burmistrz Bill de Blasio. I poinformował, że Departament Edukacji pomoże każdej placówce, która nie ma własnych terenów w zajęciu publicznej przestrzeni – wyłączeniu z ruchu ulic czy wykorzystaniu lokalnego parku. Nie krył dumy z tego pomysłu. – Stworzyliśmy jeden z najlepszych standardów na całym świecie, który zapewnia wszystkim bezpieczeństwo – stwierdził de Blasio.
Sytuacja epidemiczna w mieście, tak jak w stanie, jest tymczasem coraz lepsza. Jak poinformował w poniedziałek gubernator Andrew Cuomo (63 l.), w niedzielę wirusa wykryto u 408 kolejnych osób, a siedem zmarło. W szpitalach przebywają 482 osoby.