Adwokaci reprezentujący Federację zrzeszającą kierowców taksówek i limuzyn proponują zamiast mandatów za złe parkowanie, 10-minutowe pozwolenie na parkowanie i specjalną tabliczkę informującą o tym policję. Kierowcy spieszący się z załatwieniem nagłej potrzeby, zostawialiby ją w widocznym miejscu za przednią szybą pojazdu.
- W Federacji mamy mnóstwo kierowców zmagających się z chorobami nerek i oczekujących na ich transplantację - oświadczył rzecznik prasowy NYS Federacji Taksówek i Limuzyn Fernando Mateo. – Kiedy zostawiają samochód podwójnie zaparkowany i idą do ubikacji, to dostają mandat i tracą całodzienny zarobek – dodał, mając na myśli parkowanie przy innym zaparkowanym samochodzie. Mandat może sięgnąć od 50 do 250 dolarów. Dlatego, jak mówi Mateo, wielu kierowców ryzykuje i decyduje się załatwić potrzebę za otwartymi drzwiami taksówki.
Przedstawiciele NYSFTD podkreślają, że problemem nie jest brak toalet, tylko braku miejsc do krótkiego postoju. - Kiedy potrzebujesz iść do ubikacji to w 90 proc. możliwych miejsc na załatwienie potrzeby nie ma gdzie zaparkować. Nie możesz przez 10 minut szukać miejsca do zaparkowania – tłumaczy Mateo.
Rzecznik Komisji Taksówek i Limuzyn w Nowym Jorku Jason Kersten w rozmowie z portalem Gothamist zdradził, że powadzone są razem z miejskim Departamentem Transportu prace nad stworzeniem podobnych miejsc postojowych dla samochodów świadczących usługi przewozowe. - Dostęp do toalet dla kierowców TLC ma fundamentalne znaczenie dla humanitarnych warunków pracy i jest ważną kwestią, którą traktujemy poważnie – podkreślił Kersten.
Danny Pearlstein, rzecznik Riders Alliance, grupy aktywistów walczących o sprawny transport publiczny, w rozmowie z portalem, zaznaczył, że używanie proponowanych tabliczek niesie za sobą ryzyko. Powinno być ściśle określone, w jakich miejscach mogłyby być używane, tak, by nie dawały zielonego światła do blokowania przystanków czy buspasów.