Władze Nowego Jorku zamknęły w połowie miesiąca nabór wniosków o pomoc w ramach programu Emergency Rental Assistance Program (ERAP). W ramach uruchomionego latem projektu do borykających się z zaległościami w opłatach czynszowych nowojorczyków trafić miało blisko 2,4 mld dol. Do tej pory wypłacono jednak zaledwie 1,1 mld. Urzędnicy zapewniają, że problemem nie są braki kadrowe – po interwencji gubernator Kathy Hochul (63 l.) rozpatrywaniem wniosków zajmuje się 1750 osób. Rzecznik zajmującego się programem stanowego Biura Pomocy Tymczasowej i Niepełnosprawności (ODTA) twierdzi, że wiele wniosków jest niekompletnych. Problem ten dotyczy m.in. blisko 82 tys. aplikacji, w tym jednej trzeciej ze złożonych w czerwcu. Jak tłumaczy Anthony Farmer, stan ma kłopot z dopasowaniem wniosków lokatorów do właścicieli. Niektórzy lokatorzy nie podali namiarów na właścicieli lub omyłkowo podali numery telefonów do firm zarządzających nieruchomościami. Tymczasem stan wypłacać ma pieniądze bezpośrednio właścicielom.
Jest też kłopot z dopasowaniem wniosków do wynajmującego, który nie utworzył konta na portalu do składania aplikacji. Związane ręce ma też część właścicieli, którzy nie mogą uzyskać od najemców potrzebnych do uzupełnienia danych. Inni z kolei ignorują wezwania urzędników do uzupełnienia dokumentacji złożonej przez najemców. Być może celowo, bo udział w programie zobowiązuje ich do wstrzymania się z eksmisją przez rok. Joseph Strasburg, prezes Rent Stabilization Association, który reprezentuje właścicieli, twierdzi, że większość chce odzyskać pieniądze. Dlatego stowarzyszenie pomaga w uzupełnianiu wniosków. Mimo to tempo wypłaty go zadziwia. – Nie wiemy, dlaczego te wypłaty idą tak wolno – przyznaje.
Niestety, aż 80 tys. czekających na pomoc lokatorów może się jej wcale nie doczekać z powodu braku funduszy. Gubernator NY poinformowała, że wystąpiła do administracji federalnej o dodatkowy miliard dolarów na realizację programu, bo tyle zabraknie na wypłaty dla wszystkich, którzy się zgłosili.