Mark Dickey (40 l.), jeden z członków międzynarodowej eksploracji jaskini Morca w górach Taurus, we wtorek rano tureckiego czasu trafił do szpitala w Mersin. Tuż po północy ratownicy wydobyli go przypiętego na noszach z mierzącej ponad 3000 stóp głębiny. Akcja ratunkowa trwała 60 godzin, a wsparli ją eksperci z 10 krajów, w tym Bułgarii, Chorwacji, Węgier, Włoch oraz polscy ratownicy z Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - To cudowne być znów na powierzchni – powiedział przed odjazdem do szpitala.
Dickey, pochodzący z Croton-on-Hudson, NY, 2 września poczuł się źle podczas badania jaskini. Koledzy pomogli mu dotrzeć do ich podziemnego biwaku i ruszyli po pomoc. 40-latek doznał krwawienia z przewodu pokarmowego i osłabł na tyle, że nie był w stanie samodzielnie się wydostać. Jaskinia pełna jest wąskich pionowych korytarzy, których nie zdołałby pokonać.