Po tym, jak w czwartek w Nowym Jorku przeprowadzono blisko 100 tys. testów, stan bije kolejne pozytywne rekordy. W sobotę w nowojorskich szpitalach przebywało już jedynie 472 pacjentów, podczas gdy jeszcze kilka tygodni temu o życie walczyły w nich tysiące. – Od ponad dwóch tygodni odsetek zakażeń w Nowym Jorku utrzymuje się poniżej 1 proc. – poinformował gubernator Andrew Cuomo (63 l.). I kolejny raz zachęcił do noszenia masek, które jego zdaniem odgrywają kluczową rolę w poprawie statystyk.
Optymizmem powiało też w New Jersey. Jak poinformował gubernator Phil Murphy (63 l.), liczba hospitalizacji w stanie spadła do 376, podczas gdy w szczycie zachorowań przekraczała 8 tys. W sobotę odnotowano 427 nowych zakażeń. – Nie jesteśmy jednak jeszcze na mecie – przestrzegł Murphy. Przypomniał, że COVID-19 wciąż zabija. We wtorek i środę odebrał życie trzem osobom w NJ. W sobotę z powodu COVID-19 zmarło z kolei pięcioro nowojorczyków.