metro L, MTA

i

Autor: wikipedia

Nowojorczycy radzą sobie z „wolną eLką”

2019-05-14 21:36

Nie taki… remont eLki straszny. Najpierw miał być armagedon w postaci całkowitego paraliżu. Potem po decyzji gubernatora Andrew Cuomo (62 l.) zadecydowano, że metro linii L będzie kursować z dużo mniejszą częstotliwością, a na tory wyjedzie mniej pociągów. To również przedstawiano jako wielkie utrudnienie. Ale jak się okazuje, nowojorczycy świetnie odnaleźli się w nowej komunikacyjnej rzeczywistości.

Z danych opublikowanych przez Metropolitarne Zakłady Komunikacyjne (MTA) wynika, że pasażerowie bardzo szybko zaadoptowali się do alternatyw, jakie zaproponował im miejski przewoźnik. Poza dodatkowymi autobusami jest to przede wszystkim korzystanie w zastępstwie z metra linii J, M oraz G. Dlatego też już wcześniej na torach tych linii przeprowadzono odpowiednie remonty i wypuszczono w trasy więcej pociągów. Zgodnie z zaplanowanym planem pracy w tunelu pod East River, którym eLka jeździ między Brooklynem a Manhattanem, metro kursuje obecnie ze zmniejszoną częstotliwością: w tygodniu co 10 minut, a w weekendy co 20. Niektórym to nie przeszkadza w ogóle, ale większość postanowiła jednak skorzystać z alternatywnych połączeń. Z danych MTA wynika, że liczba pasażerów w godzinach szczytu zmniejszyła się o 50 proc. Tymczasem na linii J i M przybyło 60 proc. pasażerów, a na linii G – 35 proc. Co więcej, pytani nowojorczycy mówią, że nie jest to wcale tak kłopotliwe, jak myśleli.