Nowa fala Covid-19 zbiera już żniwo na Florydzie, w Arizonie i Teksasie

2020-06-12 16:17

Koronawirus nadal groźny! Druga fala koronawirusa zaatakowała kilka stanów kilka tygodni po ponownym otwarciu. Liczba infekcji rośnie na Florydzie, w Teksasie i Arizonie. W Nowym Jorku liczba nowych przypadków stale spada, choć wzrosła liczba zgonów. A nowojorczycy kombinują, jak wycisnąć więcej z pierwszych odzyskanych swobód.

- W niektórych częściach kraju nadchodzi nowa fala epidemii - twierdzi Eric Toner z Johns Hopkins Center for Health Security - Na razie jest mała i odległa, ale nadchodzi.
Floryda zgłosiła 8553 nowe przypadki śmiertelnej choroby w tym tygodniu - więcej niż w jakimkolwiek innym tygodniu - po zniesieniu kwarantanny społecznej mniej więcej miesiąc temu. W Teksasie liczba hospitalizacji wzrosła we wtorek o 6,3 procent do 2 056, co stanowi największy dzienny wzrost od czasu pandemii. A w Arizonie nowe przypadki osiągnęły rekordowy poziom 1 187 - 2 czerwca.
Nowy Jork na razie znajduje się daleko od nowej fali i ma świetne wyniki.
- Każdego dnia w stanie Nowy Jork testuje się ponad 50 000 osób na obecność COVID. To zapewnia codzienny wgląd w sytuację - poinformował na Twitterze gubernator NY, Andrew Cuomo (63 l.). - Dodatni odsetek badanych pozostaje w Nowym Jorku na bardzo niskim poziomie - dodał.
Faktycznie, we wtorek liczba pozytywnych wyników wśród testowanych w całym stanie wyniosła zaledwie 1,5 proc. wobec 1,8 proc. w poniedziałek, co i tak uważa się za sukces.
Niestety w samym NYC znów rośnie liczba zgonów z powodu Covid-19. Gubernator Cuomo poinformował w środę, że 53 osoby zmarły w ciągu ostatnich 24 godzin, w porównaniu z 46 zgłoszonymi we wtorek i 39 w poniedziałek. Liczba ta rośnie, odkąd Nowy Jork odnotował najniższą liczbę 35 ofiar śmiertelnych w sobotę. W szczytowym momencie pandemii, na początku kwietnia, Nowy Jork codziennie tracił około 700 osób.
Miejmy jednak nadzieję, że wzrost liczby zgonów jest chwilowy, jak to się już zdarzało w ostatnich tygodniach. Zwłaszcza, ze nowojorczycy zaczynają już korzystać z z pierwszych oznak wolności. Chodzi nie tylko o masowe demonstracje, gdzie zapomina się o dystansie społecznym, wykorzystując konstytucyjne prawo do zgromadzeń.
Z luk w prawie korzystają również restauracje, które kuszą klientów wystawiając stoliki na chodnik, mimo, że nadal wolno im sprzedawać tylko jedzenie na wynos. Za ich przykładem idą właściciele sklepów, którzy w I fazie mogą wpuścić do środka tylko jednego klienta na raz i prowadzić sprzedaż na krawężnikach.
Teraz przed sklepami jak grzyby po deszczu wykwitają mini stoiska z próbkami towarów, krzesła dla przymierzających buty, czy małe ekspozycje. Sklepikarze robą to, żeby nowojorczycy widzieli, ze sklep jest otwarty. I twierdzą, ze co prawda handlują też przez internet, ale takie chodnikowe wystawy są skuteczne w przyciąganiu klientów.