Do uznania Donalda Trumpa winnym podżegania do powstania, o co oskarżyli go Demokraci z Izby Reprezentantów, w Senacie USA zabrakło 10 głosów. Wyłącznie republikańskich, bo za skazaniem opowiedzieli się wszyscy Demokraci i dwaj senatorowie niezależni. Jednak siedmioro Republikanów – Susan Collins (69 l.) z Maine, Mitt Romney (74 l.) z Utah, Bill Cassidy(64 l.) z Luizjany, Richard Burr (66 l.) z Karoliny Północnej, Lisa Murkowski (64 l.) z Alaski, Ben Sasse (49 l.) z Nebraski i Pat Toomey (60 l.) z Pensylwanii – poparło oskarżenie. – Nasza konstytucja i nasz kraj są ważniejsze niż jakakolwiek jedna osoba. Głosowałem za skazaniem prezydenta Trumpa, ponieważ jest winny – tłumaczył Bill Cassidy. Przyznał to też Mitch McConnell. – Nie ma żadnych wątpliwości, żadnych, że prezydent Trump jest praktycznie i moralnie odpowiedzialny za sprowokowanie wydarzeń z tego dnia – powiedział, jednak zagłosował przeciw impeachmentowi, podkreślając, że nie może być zastosowany wobec nieurzędującego już prezydenta.
Donald Trump, który odmówił głosu w trakcie drugiego już swojego procesu i śledził go z Florydy, nie omieszkał skomentować pomyślnego wyniku, zapowiadając swego rodzaju powrót, czego elementem jest niedawno otwarte biuro byłego prezydenta. „Nasz historyczny, patriotyczny i piękny ruch, by ponownie uczynić Amerykę wielką, dopiero się rozpoczął – napisał Trump w oświadczeniu. – W nadchodzących miesiącach mam wam wiele do przekazania i nie mogę się doczekać kontynuacji naszej wspólnej niesamowitej podróży, aby osiągnąć amerykańską wielkość dla wszystkich naszych ludzi” – dodał. Potem skrytykował Demokratów za „polowanie na czarownice” i zapewnił, że zawsze był przeciwny przemocy.
Prezydent Joe Biden (79 l.) skomentował werdykt Senatu w oficjalnym oświadczeniu. „Chociaż ostateczne głosowanie nie doprowadziło do skazania, istota zarzutu nie podlega dyskusji. Nawet ci, którzy sprzeciwiają się skazaniu, jak lider senackiej mniejszości McConnell, uważają, że Donald Trump był winny »haniebnego zaniedbania obowiązków« i »praktycznie i moralnie odpowiedzialny za sprowokowanie« przemocy rozpętanej na Kapitolu” – podkreślił.
