Wieść o zatrzymaniu nielegalnego imigranta w związku ze śmiercią 20-latki wykorzystał prezydent Donald Trump (72 l.), komentując, że po raz kolejny niewinna osoba ginie przez kogoś, kto nie miał prawa tu być. W środę, kiedy Cristhian Bahena Rivera usłyszał oficjalny zarzut morderstwa pierwszego stopnia Mollie Tibbetts, prezydent Trump opublikował wideo, w którym mówił, że „Mollie została brutalnie i na zawsze odebrana bliskim”. Dodała, że za dużo jest takich zbrodni, dokonywanych przez nielegalnych i czas to skończyć.
Tymczasem działacze proimigracyjni nie zgadzają się na wrzucanie wszystkich nieudokumentowanych do jednego worka i osądzanie ich o wzrost przestępczości. Cytują przy tym dane. Według raportu opublikowanego w Journal of Ethnicity in Criminal Justice w grudniu 2016 r. populacja imigrantów (legalnych i nielegalnych) wzrosła w Stanach w latach 1980–2016 o 118 proc. W tym samym przestępczość ciężka spadła o 36 proc. Czyli imigranci nie mogą być osądzani o jej zwiększanie.
Na przykładzie przygranicznego stanu Teksas stwierdzono, że wskaźnik skazań za przestępstwa był w przypadku nielegalnych imigrantów o 56 proc. niższy niż w przypadku Amerykanów. Jeżeli chodzi o legalnych imigrantów, to aż o 86 proc. niższy. Tak więc oskarżanie ich o wszelkie zło jest błędem. Aktywiści zgadzają się również co do tego, że reforma imigracyjna jest konieczna. Ale ich wizja jest zdecydowanie odmienna od tej, jaką ma prezydent Trump.
Nielegalny zabił, imigranci na celowniku
2018-08-24
0:02
Zabójstwo studentki University of Iowa Mollie Tibbetts (20 l.), o które oskarżono nieudokumentowanego imigranta z Meksyku Cristhiana Bahenę Riverę (24 l.), ożywiło dyskusję na temat imigracji. Prezydent Donald Trump (72 l.) wzywa do reformy, twierdząc, że nielegalni są przyczyną wzrostu przestępczości. Z kolei aktywiści dowodzą, że liczba przestępstw popełnianych przez nieudokumentowanych jest o wiele niższa niż dokonanych przez Amerykanów.