To historia niczym z najstraszliwszego koszmaru, ale wydarzyła się naprawdę! Dave Chernosky (54 l.) z żoną i dziećmi spali sobie spokojnie w swoim domu w miejscowości Aspen. Położona w lesistym Kolorado posiadłość otoczona jest piękną, dziką przyrodą. Nad ranem 54-latek usłyszał dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Co to takiego? Dave podniósł się z łożka i zszedł zaspany na dół. Zapalił światło i zobaczył niedźwiedzia! - Był ciemnobrązowy, mógł ważyć dwieście kilo, już grzebał w lodówce i szafkach - opowiadał mężczyzna w "Good Morning America".
Przerażony Dave postanowił zagonić niedźwiedzia do garażu i zamknąć go tam, tak by nie dostał się do piwnicy, gdzie spały dzieci. Ale gdy otworzył drzwi, zwierzę spanikowało i pobiegło prosto na mężczyznę!- To było tak, jakby ktoś rzucił mi cegłą w głowę - relacjonuje Chernosky. Jego krzyki na szczęście spłoszyły niedźwiedzia i mężczyźnie udało się wyswobodzić z jego wielkich łap. Zwierz uciekł, a Dave zadzwonił na numer alarmowy. Trafił do szpitala, gdzie założono mu szwy na policzek, plecy i szyję. Na szczęście cudem nic poważnego mu się nie stało. Niedźwiedzia włamywacza czekał gorszy los. Służby leśne namierzyły go w okolicy i uśpiły.