Felietonistka po raz pierwszy oskarżyła byłego prezydenta o molestowanie seksualne w 2019 r. Jak stwierdziła, do gwałtu doszło podczas przypadkowego spotkania w nowojorskim domu towarowym Bergdorf Goodman w połowie lat 90. W tym samym roku pozwała Trumpa o zniesławienie, twierdząc, że ten popsuł jej reputację, gdy wyparł się całej sytuacji.
Pisarka ma złożyć zeznania w piątek. Były prezydent ma pojawić się w sądzie 19 października, chociaż jego prawnicy wnioskowali o opóźnienie składania zeznań przez Trumpa. W środę sędzia okręgowy odrzucił prośbę, co zdecydowanie nie spodobało się republikaninowi.
– Nie znam tej kobiety, nie mam pojęcia, kim jest, poza tym, że wiele lat temu dostała moje zdjęcie z jej mężem ściskającym moją rękę podczas imprezy charytatywnej – stwierdził Trump.
– Całkowicie zmyśliła historię, że spotkałem ją w drzwiach tego zatłoczonego domu towarowego. (…) I choć nie powinienem tego mówić (…), ta kobieta nie jest w moim typie! Ona nie ma pojęcia, w który dzień, w którym tygodniu, w którym miesiącu, w którym roku lub dekadzie to „wydarzenie” rzekomo miało miejsce – kontynuował.
Były prezydent zaatakował również system sądownictwa, nazywając go „zepsutą kompromitacją”. – Teraz wszystko, co muszę zrobić, to przejść przez kolejne lata prawnych nonsensów, aby oczyścić moje imię (…) – dodał.