James Dale Reed (42 l.), pozostawił list zawierający szczegóły dityczące swoich zamierzeń co do Joe Bidena (79 l.) i Kamali Harris na progu jednego z domów we Frederick, MA. Dom wybrał, bo przed nim stał znak kampanii Biden/Harris.
- Mamy listę domów i adresów. To my mamy te przerażające pistolety, jesteśmy tymi, o których twoje dzieci mają koszmary. Boogeymani przybywają w nocy - napisał Reed.
Jednak jako Boogeyman nie zdał egzaminu. Złapała go kamera monitoringu.
Reed przyznał się do napisania listu podczas przesłuchania po tym, jak został zatrzymany przez lokalną policję w zeszłym tygodniu.
- Nie znał właściciela domu i planował zostawić list w pierwszym domu, przed którym zobaczy znaki wyborcze Demokratów - poinformowała prokuratura. To prokuratorom Reed przyznał się, że sfrustrowała go sytuacja polityczna.
Prokurator federalny w Maryland Robert Hur stwierdził, że traktuje takie groźby niezwykle poważnie.
- Postępowanie, które zagraża głównym kandydatom i współobywatelom, tylko podważa naszą demokrację i zasady, na których powstała Ameryka. Nie będziemy tolerować groźby, która ma na celu zastraszenie, nękanie lub zniechęcenie Amerykanów do wykonywania ich prawa do głosowania - powiedział w oświadczeniu.