Federalna grupa Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu, w tym śledczy i specjaliści od sygnalizacji kolejowej, badają przyczynę wypadku pociągu Amtrak, do którego doszło w sobotę około 4 pm w pobliżu Joplyn, MT.
- Wygląda na to, że dwie lokomotywy i dwa wagony z przodu pociągu dotarły do rozjazdu i dalej jechały głównym torem, ale pozostałe osiem wagonów wykoleiło się - uważa ekspert ds. bezpieczeństwa kolei David Clarke, dyrektor Centrum Badań nad Transportem na Uniwersytecie w Tennessee. - Pytanie czy jakąś rolę odegrała zwrotnica. Mogło być tak, że przód pociągu w nią uderzył, a reszta składu zaczęła rzucać się jak rybi ogon.
- Nie chcę spekulować, ale podejrzewam, że na przyczyny katastrofy składa się stan torowiska albo jego osprzęt, albo jedno i drugie - uważa Allan Zarembski (72 l.), dyrektor Programu Inżynierii i Bezpieczeństwa Kolejnictwa na Uniwersytecie Delaware.
W katastrofie na trasie Chicago - Seattle zginęły trzy osoby. W szpitalach nadal pozostaje siedmioro poważnie poszkodowanych pasażerów. Do tej pory ujawniono nazwisko tylko jednej ofiary. To Zach Schneider (28 l.), który z żoną jechał na wakacje do Portland, OR.