Administracja nie pozostawia złudzeń. Nie ma zapasu szczepionek dla NY

2021-01-25 14:22

Gubernator Nowego Jorku zapewnia, że każdy senior, który przyjął pierwszą dawkę, otrzyma też drugą. W sobotę obiecał, że poradzi sobie z dostawami i zachęcał nowojorczyków do szczepień. Kolejne placówki w metropolii odwołują jednak umówione zastrzyki, a władze CDC pozbawiają nowojorczyków złudzeń. - Nie jesteśmy w stanie dostarczyć takiej ilości dawek, jakiej potrzebujecie – stwierdziły.

Andrew Cuomo (64 l.) w sobotę odwiedził nowy punkt szczepień otwarty na osiedlu agencji NYCHA w Crown Heights na Brooklynie. Zachęcał do szczepień nie tylko seniorów, ale głównie przedstawicieli mniejszości, wśród których niechęć do zastrzyku przeciwko COVID109 jest największa. - Proszę przyjmijcie szczepionkę. Zadbamy o dostępność, ale niezbędne jest, żebyście zgodzili się na szczepienie – mówił. Zapowiedział też otwarcie kolejnych punktów szczepień w 33 lokalach NYCHA i 300 kościołach.

Niestety kwestia dostępności preparatu jest dyskusyjna. W sobotę, niedługo po otwarciu, zapisy na szczepienia przestało przyjmować centrum w Javits Center. Kolejnych tysiąc pierwszych zastrzyków odwołały władze NYC Health + Hospitals. Gubernator przyznał, że stan żongluje preparatami, oczekując na dostawę. Kolejnych 240 tys. dawek dotrzeć ma do NY w najbliższych dniach. Choć zastrzegł, że to mniej niż potrzeba i każdego dnia ponawia apele do władz federalnych. O to samo apeluje tez burmistrz NYC Bill de Blasio (60 l.).

Niestety, w niedzielny poranek wszyscy mogli wysłuchać słów nowej dyrektor CDC dr Rochelle Walensky (52 l.). - Nie mamy tak wielu dawek ile byśmy chcieli dla stanów, takim jak Nowy Jork czy inne, które twierdzą, że brakuje im preparatu – powiedziała w „Fox News Sunday”. Przyznała, że niedobór szczepionek będzie jednym z największych wyzwań nowej administracji. Dodała, że liczy iż „po tych 100 pierwszych dniach, produkcja znacznie się zwiększy”.

To marne pocieszenie dla w obliczu drastycznie pogarszających się statystyk. W stanie Nowy Jork w sobotę wykryto 12,7 tys. nowych zachorowań. W szpitalach przebywało ponad 8,6 tys. osób, a 160 zmarło. W samym NYC w sobotę wykryto 4561 nowych przypadków. Siedmiodniowa średnia wykrywalności przekracza już w metropolii 8,82 proc. Niestety dane z poszczególnych okolic NYC są jeszcze gorsze. Ponad jedna trzecia rejonów ma zachorowalność przekraczającą 10 proc.

Najgorzej jest na Brighton Beach, Manhattan Beach i Sheepshead Bay na Brooklynie oraz w Richmond Hill i South Ozone Park na Queensie, gdzie wykrywalność sięga 15,2 proc.