Aż 69 proc. nowojorczyków ankietowanych w najnowszych badaniach CUNY Graduate School of Public Health uważa, że każdy pojawiający się w zamkniętych pomieszczeniach publicznych, takich jak restauracje, teatry, czy siłownie, powinien być zaszczepiony. Dwóch na trzech badanych twierdzi, że obowiązkowe szczepienia powinny dotyczyć pracowników barów, restauracji, salonów fryzjerskich czy kosmetycznych.
Jednocześnie 54 proc. badanych jest zła na tych, którzy się nie szczepią, a ponad połowa stwierdziła, że osoby nieszczepione powinny płacić wyższe składki na opiekę zdrowotną za stwarzanie większego ryzyka dla społeczeństwa. - Ludzie chcą mieć pewność, że ci, którzy siedzą obok nich w metrze lub w teatrze, czy podają im kawę, również są zaszczepieni - komentuje wyniki ankiety dr Aymen El-Mohandes (69 l.), dziekan CUNY SPH.
Nowojorczycy uważają również że obowiązkowo szczepić powinni się wszyscy pracownicy służby zdrowia, lub zatrudnieni w pomieszczeniach. Tak stwierdziło 68 proc. ankietowanych. Tymczasem nowojorscy związkowcy wciąż protestują przeciwko zwolnieniu miejskich pracowników, którzy szczepień odmawiają. Zgodnie z miejskimi przepisami wszyscy, którzy odmówili przyjęcia szczepionki już otrzymali wypowiedzenia i zostaną zwolnieni z pracy w piątek. Problem dotyczy około 4 tys. z 235 tys. pracowników miejskich. Związkowcy nauczycielscy, strażaccy i policyjni złożyli do Sądu Najwyższego na Manhattanie pozew, zgodnie z którym zwolnienia niezaszczepionych pracowników miejskich naruszają ich prawo do należytego procesu. Jednak ten zarzut padał już w 9 innych pozwach i za każdym razem był przez sądy odrzucany.
Co ciekawe, badania zostały przeprowadzone pod koniec stycznia, a wiec jeszcze przed zniesieniem nakazu noszenia masek. Ta decyzja wielu ucieszyła, ale przedsiębiorcy podchodzą do tego ostrożnie. Broadway League będzie wymagała zasłaniania twarzy od wszystkich widzów w teatrach przynajmniej do końca kwietnia, natomiast Barclays Center na meczach i imprezach masek co prawda nie wymaga, ale zdecydowanie je zaleca.
