NYC podpisał nową umowę z firmami transportowymi, organizującymi przewozy szkolne. Miasto zobowiązało się, że będzie płacić co najmniej 43 proc. ich kontraktów do 2025 r., jeśli szkoły zostaną zamknięte na dłużej niż pięć dni z rzędu.
Gdyby znów doszło do zamknięcia szkół, wydatki podatników na autobusy, które nie przewożą dzieci, mogą łącznie wynieść ponad 500 milionów dolarów z 1,2 miliarda dolarów rocznych kontraktów.
Według urzędników, pieniądze mają być przeznaczone na koszty stałe, takie jak media i świadczenia dla kierowców, m.in. składki emerytalne.
- Jesteśmy prawnie zobowiązani do zapewnienia autobusów dla naszych 60 000 niepełnosprawnych uczniów, a dziesiątki tysięcy dzieci z Nowego Jorku, w tym dzieci ze schronisk, polegają na nas w kwestii transporcie do i ze szkół - powiedziała Danielle Filson, rzeczniczka Departamentu Edukacji. - Te kontrakty, z których zdecydowana większość weszła w życie za czasów poprzedniej administracji, muszą zostać utrzymane, abyśmy mogli przywrócić usługi po ewentualnej przerwie - dodała.
Według urzędników miasto musiałoby zapłacić firmom zgodnie z umowami 85 proc. kosztów za okres postoju lub 273 mln dolarów w maju i czerwcu. Zamiast tego płaci 40 proc., czyli 106 milionów dolarów, uzyskując oszczędności w wysokości 167 milionów dolarów.