Tegoroczną listę 400 najbogatszych ludzi w USA magazynu „Forbes” otwiera Elon Musk (51 l.), którego majątek szacowany jest na 251 mld dol. Miliarder jako jeden z niewielu z pierwszej 10 zwiększył swój stan posiadania, a tym samym dystans do drugiego w zestawieniu szefa Amazonu. Nie bez powodu. - „Nikt nie ucierpiał bardziej niż miliarderzy z branży technologicznej, którzy stracili łącznie 315 miliardów dolarów” – przyznał w komentarzu do zestawienia „Forbes”. Jeff Bezos (58 l.) ma o równo 100 mld dol. mniej od Muska. Na trzecim miejscu uplasował się Bill Gates (67 l.), który musiał jednak pogodzić się z utratą blisko 30 mld dol. i spadkiem majątku do 106 mld dol. Największym przegranym tegorocznego rankingu jest Mark Zuckerberg (38 l.) założyciel Facebooka i szef Meta, który po raz pierwszy od 2014 r. wypadł z pierwszej dziesiątki, lądując na 11. miejscu z majątkiem 57,7 mld dol.
W pierwszej dziesiątce znalazł się za to doskonale znany nowojorczykom były burmistrz, przedsiębiorca i filantrop Michael Bloomberg (80 l.). Nie tylko zajął 9. miejsce wśród 400 najbogatszych, ale jeszcze zdołał przez rok powiększyć swój majątek o prawie 7 mld dol. do 76,8 mld dol. Poza top 10., ale wciąż blisko, znalazła się Julia Koch (60 l.), która z 56 mld. Dol., o 5 mld dol. więcej niż rok temu, zajęła 13. miejsce.
Zyskał, i to sporo, bo przeskakując o 60 miejsc w rankingu właściciel nowojorskiej drużyny Buffalo Bills Terrence Pegula (71 l.). Naftowy miliarder wzbogacił się przez rok o miliard dolarów, do 6,7 mld dol., co dało mu 128. miejsce w zestawieniu najbogatszych. Zyskał więc jedynie nieco więcej niż 850 mln dol., które decyzją gubernator Kathy Hochul (64 l.) otrzyma od stanu i hrabstwa Erie w ramach dotacji na budowę nowego stadionu. Dofinansowanie wzbudziło wiele kontrowersji i wypominane jest demokratce również podczas trwającej właśnie wyborczej kampanii.
Ranking Forbesa przygotowany został w oparciu o ceny akcji giełdowych z 2 września.