Na amerykańskie gwiazdy showbiznesu i osoby z listy najbogatszych ludzi świata padł blady strach! Chyba będą musieli ukryć swoje pieniądze na Wyspach Dziewiczych, bo Joe Biden planuje wielki skok na ich miliony.
Administracja nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych zamierza planuje potężną podwyżkę podatków dla najlepiej zarabiających Amerykanów - poinformował serwis Bloomberg News. Najbardziej dostaną po kieszeni ci, których roczne dochody przekraczają milion dolarów, ale także ci zarabiający dwa razy mniej mogą zacząć się martwić. Biden chce podnieść podatki z 37 proc. do 39,6 proc. dla zarabiających powyżej 510 tys. dolarów rocznie. Ale to nie wszystko. Z 20 do również 39,6 proc. mają wzrosnąć podatki od zysków kapitałowych, w tym z akcji i obligacji, przekraczających 1 mln dolarów. W połączeniu z już istniejącym podatkiem od dochodów kapitałowych federalne stawki dla inwestorów mogą sięgać nawet 43,4 proc.
W najgorszej sytuacji będą bogaci mieszkańcy Nowego Jorku i Kalifornii. Oni oddadzą fiskusowi więcej niż połowę zysków. Mieszkańcy Nowego Jorku zapłaciliby 52,22 proc. podatku, a Kalifornii aż 56,7 proc.! W ten sposób administracja USA chce zyskać 370 miliardów dolarów między innymi na edukację i wydatki socjalne w ramach programu „American Families Plan”.
Na razie nie wiadomo kiedy ten plan miałby wejść w życie. W środę jego szczegóły poznać ma Kongres. Na wieść o planowanej podwyżce natychmiast zareagowała nowojorska giełda. Indeks Dow Jones Industrial Average stracił w czwartek prawie 1 procent swojej wartości.
- Prezydent pozostaje niewzruszony w swoim zobowiązaniu, że nie podniesie podatków Amerykanom zarabiającym poniżej 400 000 dolarów rocznie - zapewniła w czasie konferencji sekretarz prasowa Białego Domu Jen Psaki (43 l.).
W planach Bidena jest również podwyżka podatków od osób prawnych. Stawka miałaby wzrosnąć z 21 do 28 proc. Podatki dla firm obniżyła w 2017 roku administracja Donalda Trumpa (75 l.).
