We wtorek liczba nowych zakażeń w USA wzrosła do ponad 184 tys. Podczas gdy średnia z ostatnich siedmiu dni wynosiła 108 tys. Rośnie też liczba zgonów, które dotyczą głównie niezaszczepionych osób zakażonych wariantem delta. Wirus zabija już dziennie ok. 500 osób, gdy dwa tygodnie temu ta liczba oscylowała wokół 270. W stanie Nowy Jork we wtorek odnotowano 17 zgonów, o sześć więcej niż w niedzielę, a liczba nowych zakażeń przekracza już 3200 przypadków.
Z najgorszymi wzrostami zachorowań mierzy się jednak południe. Na Florydzie, w Teksasie, Luizjanie i Oregonie zaczyna brakować pielęgniarek do opieki nad nowymi pacjentami. – Sytuacja robi się wyjątkowo ciężka – przyznaje Joe Kanter, zarządzający departamentem zdrowia Luizjany. W Teksasie, gdzie w pełni zaszczepionych jest jedynie 44,5 proc. populacji, obłożenie szpitali wynosi już ponad 87 proc. Władze stanu wezwały do ściągania personelu z innych stanów i zaapelowały do szpitali o przekładanie planowanych operacji. Zdecydowały też o budowie szpitali polowych. Pierwsze powstają właśnie w Houston. Władze Austin wysłały w weekend alert covidowy do mieszkańców, prosząc o zachowanie środków bezpieczeństwa.