Na odchodnym porozdawał klucze do miasta

2021-12-31 17:27

Ostatnie dni swojego urzędowania w ratuszu Bill de Blasio (60 l.) spędził na... rozdawaniu kluczy do miasta i wydawaniu proklamacji. Jednak nie to zapewne zapamiętają z 8 lat jego rządów nowojorczycy.

Znany z ról psychopatycznych złoczyńców w filmach „Fargo”, „Wściekłe psy” czy „Con Air” aktor Steve Buscemi (64 l.) otrzymał we wtorek z rąk Billa de Blasio symboliczny klucz do miasta. - Gdyby to był film, pewnie bym ten klucz ukradł - zażartował mieszkający na Brooklynie Buscemi, prywatnie m.in. nowojorski strażak, uczestnik akcji ratowniczych po zamachu na WTC czy huraganie Sandy.

Kluczy w ostatnich tygodniach de Blasio rozdał więcej. Uhonorował nimi senatora Chucka Schumera (71 l.) - lidera większości w senacie, nowojorskiego reżysera i scenarzystę Spike’a Lee (64 l.), wokalistkę i poetkę Patti Smith (74 l.) a jeszcze w listopadzie Clive Davis’a (89 l.) producenta muzycznego.

Odchodzący burmistrz zdążył tez proklamować Crisis Management System Day, dla uczczenia członków wszystkich organizacji, które starają się w pokojowy sposób rozwiązywać konflikty i zapobiegać przemocy na nowojorskich ulicach.

Jednak to nie klucze i proklamacje będą charakteryzować osiem lat jego rządów. W 2013 r. wygrał wybory m.in. dzięki hasłom reformy policji. Jednak jego późniejsze działania doprowadziły zarówno do konfliktów z policjantami, jak i z grupami domagającymi się reform. W czasie pandemii toczył boje również z gubernatorem NY Andrew Cuomo, od którego domagał się nie tylko przyspieszenia otwarcia miasta, ale m.in. przydzielenia większej liczby szczepionek.

Udało mu się jednak rozszerzyć zasięg przedszkoli publicznych na wszystkich czterolatków w mieście. W czasie jego dwóch kadencji spadła liczba rodzin mieszkających w schroniskach dla bezdomnych. Ale udało mu się też popełnić wiele gaf, które wytykali nowojorczycy. W Dniu Świstaka w 2014 r. upuścił Chucka - świstaka z zoo na Staten Island, który w wyniku obrażeń zmarł po tygodniu. Jego wyjaśnienia polityki czy ekonomii przy pomocy pizzy też nie zjednały mu sympatyków. W czerwcu mijającego roku raptem 37 proc. nowojorczyków aprobowało jego działania - wynika z sondażu Ipsos. Czy przy tak słabym poparciu będzie kandydował na gubernatora stanu? - Zamierzam pozostać w służbie publicznej - mówił podczas jednej z jesiennych konferencji.