Po środowym posiedzeniu zarządu, MTA ujawnia kolejne sposoby na ratowanie swojego budżetu. Wzrosną opłaty drogowe w NYC, ale to było wiadomo od lat. Jest zgodne z programem podwyżek opłat, wprowadzanych co dwa lata.
Za ratowanie metra zapłacą natomiast jego pasażerowie. MTA chce podnieść od maja podstawowe stawki o 11 centów. Zlikwiduje też 7- i 30-dniowe karty MetroCard na nieograniczoną liczbę przejazdów. Cena biletu jednorazowego ma wzrosnąć o dolara.
To tylko jedna z opcji, ale już budzi kontrowersje. - Nie sądzę, by opłaty dla osób zależnych od systemu komunikacji MTA powinny być wyższe. Uważam, że to przypadkowy pasażer powinien płacić więcej - stwierdził przedstawiciel gubernatora w zarządzie MTA Larry Schwartz.
Jeszcze dalej poszedł Kevin Law z Suffolk, który twierdzi, że agencja powinna wręcz obniżyć centy przejazdów. - Podnosząc ceny nie przyciągniemy pasażerów - powiedział po posiedzeniu. Tym bardziej, że MTA zamierza jednocześnie ograniczyć o 40 proc. liczbę kursów pociągów.
Już teraz metro cierpi z powodu mniejszej niż przed pandemią liczby pasażerów. Najnowsze prognozy przewidują powolny wzrost ich liczby do 80-90 proc. poziomu sprzed pandemii do 2024 r.