Zarzucany MTA kontrowersyjny proceder, polegający na wycofywaniu części kursów nowojorskich autobusów ujawnił dziennikarzom „New York Post” wiceprzewodniczący największego miejskiego związku pracowników transportu TWU Local 100, J.P. Patafio. - To zawoalowane obcinanie usług - powiedział reporterom gazety. - Nikt nigdy nie uzupełnia tych braków.
Według danych związkowca tylko w piątek 9 kwietnia na kursy miedzy zajezdniami Flatbush, Jackie Gleason, East New York i Fresh Pond nie wyjechało 137 autobusów.
Po co te ciecia? Zdaniem Patafio MTA próbuje zaoszczędzić na wypłatach za nadgodziny. To jeden z celów finansowych agencji. W 2020 roku za nadgodziny zapłaciła 18 proc. mniej niż rok wcześniej, ale i tak wydało na nie $1,1 mld.
MTA zaprzecza jednak ustami swojego rzecznika. - Musimy rozsądnie wydawać pieniądze podatników - oświadczył Tim Minton. - Zapewniamy niemal pełną obsługę dla około 50 proc. liczby pasażerów sprzed pandemii.
W lutym MTA zapewniło obsługę 90,8 proc. rozkładowych kursów autobusów. Rok wcześniej było to 97,6 proc.