Rex Heuermann (59 l.) pracujący na Manhattanie architekt z Long Island, który zdaniem śledczych pod nieobecność żony mordował pracownice seksualne, mógł zabijać także poza Nowym Jorkiem. Nie wykluczają tego policjanci, którzy odkryli jego powiązania z Chester, SC oraz Las Vegas, NV. W tym pierwszym mieście odnaleziono chevroleta Avalanche, który pomógł w powiązaniu 59-latka ze zniknięciami prostytutek – jeden ze świadków widział go pod domem jednej z zaginionych w 2010 r. ofiar. Auto zostało już zabezpieczone przez lokalną policję. Poszukiwanie śladów obejmie tez jednak tereny w Chester, gdzie 59-latek dwa lata temu kupił cztery działki, w tym jedną zabudowaną, i gdzie, według nieoficjalnych informacji, planował spędzić emeryturę.
W sprawie nowojorskiego seryjnego zabójcy zaangażowały się też służby z Newady. - „Wiemy o powiązaniach Rexa Heuermanna z Las Vegas" – oświadczyła tamtejsza policja. "Obecnie przeglądamy nasze nierozwiązane sprawy, aby sprawdzić, czy jest on w nie zaangażowany" – dodała w komunikacie. Policjanci ustalają miejsca, które powinny zostać poddane ewentualnym przeszukaniom. Nie zdradzili jednak, jakie związki łączą 59-latka z tym miastem.
Pełną parą pracuje też nowojorska policja z hrabstwa Suffolk, wspierana przez FBI, która cieszy się z przełomu w nierozwiązanej od 2010 r. sprawie. Dysponuje już dowodami DNA czy elektronicznymi i szuka kolejnych. Na razie materiały pozwoliły na oskarżenie 59-latka o zabójstwa trzech kobiet z tzw. „czwórki z Gilgo” - Amber Costello (+27 l.), Melissy Barthelemy (+24 l.) i Megan Waterman (+22 l.). Jest też głównym podejrzanym o czwarte z nich - Maureen Brainard-Barnes (+ 25 l.). Na wyjaśnienie czeka jednak siedem innych, których ofiary znaleziono w latach 2010-2011 wzdłuż Ocean Parkway.