Metro ma znów stać się komfortowym środkiem transportu, zapowiadają władze miasta i stanu. Od poniedziałku pod ziemię wyruszą zespoły, które zajmą się egzekwowaniem obowiązujących w metrze przepisów, a więc zakazu spania, plucia czy palenia. – Koniec z paleniem. Koniec z narkotykami. Koniec ze spaniem. Koniec z robieniem grilla w metrze. Koniec z robieniem wszystkiego, na co ma się ochotę – zapowiedział burmistrz NYC podczas konferencji na stacji Fulton Street.
Przedstawiony przez Erica Adamsa „Plan bezpieczeństwa w metrze” zakłada skierowanie na stacje 30 zespołów reagowania, złożonych z pracowników NYPD, Departamentu Usług dla Bezdomnych, Departamentu Zdrowia i Higieny Psychicznej oraz organizacji pomocowych. Ich zadaniem będzie kierowanie do szpitali czy ośrodków pomocowych osób niestabilnych psychicznie i wymagających pomocy. Władze stanu, jak zapowiedziała Kathy Hochul, zadbają o to, by zwiększyć o 1100 liczbę łóżek psychiatrycznych w szpitalach i schroniskach. Stan przeznaczy na ten cel prawie $40 mln. Kolejne $9 mln wyda na zatrudnienie dodatkowych psychiatrów i pielęgniarek. – Będziemy egzekwować przepisy, gdy będzie to konieczne, ale chodzi tu o pomoc ludziom – dodała komisarz NYPD Keechant Sewell (50 l.), zapowiadając, że na pierwszy ogień pójdą linie A, E, 1, 2, N i R.
Burmistrz przyznał wprost, że wyprowadzenie bezdomnych z metra przełoży się na poprawę bezpieczeństwa. – Nie można przykleić plastra na ranę nowotworową. Musisz usunąć raka i rozpocząć proces leczenia – powiedział, czym wzburzył wielu aktywistów pomagających bezdomnym. – To obrzydliwe słyszeć, jak burmistrz Adams porównuje bezdomnych bez dachu nad głową do raka. Oni są istotami ludzkimi – powiedziała Shelly Nortz, wicedyrektor w Coalition for the Homeless. Jednak dane NYPD pokazują wyraźnie, że wielu sprawców przemocy w metrze to osoby bezdomne lub niezrównoważone. W styczniu z rąk mężczyzny z zaburzeniami zginęła na Times Square Michelle Go. W czwartek inny napastnik, zatrzymany w sobotę Lateef Coleman (44 l.), dźgnął na stacji metra L tancerza breakdance. Liczba podobnych ataków w metrze drastycznie wzrosła – w tym roku jest już o 35 proc. wyższa niż przed rokiem.
