Od wtorku do szczepień mogą przystępować nowojorscy 30-latkowie. Choć dla większości z nich internet i strony www są naturalnym środowiskiem, miejskie systemy rejestracji na szczepienie ich pokonały.
- Jeśli ktoś szuka świetnego sposobu na to, by się naprawdę sfrustrować i stracić kilka godzin cennego czasu, polecam umówić termin szczepienia w Nowym Jorku - napisał na Twitterze Chris Kurdziel.
Wielu młodych nowojorczyków usiłowało we wtorek przebrnąć przez miejskie i stanowe strony rejestracyjne, żeby umówić się na zastrzyk. Nie pomagało odświeżanie stron. Wolnych terminów było brak.
Choć niektórym się udawało. - Umówiliśmy się z moim chłopakiem na szczepienie na za tydzień - napisała w tweecie Quincy Confoy.
Według specjalistów brak wolnych terminów mógł wynikać z błędów w samym systemie rejestracyjnym. Część punktów szczepień mogła jeszcze nie dodać 30-latków do grupy uprawnionej do szczepień. System mógł też „wariować” z powodu dużej liczby prób rejestracji.
Od wtorku w Nowym Jorku do szczepień jest uprawnionych 14.5 mln mieszkańców.
Władze stanu zdecydowały się na początku tygodnia zmienić zasady wizyt w domach opieki. To wynik wielu skarg na odcięcie ich pensjonariuszy od kontaktów z rodzinami.
Nowe przepisy rozszerzyły znaczenie tzw. „wizyt miłosierdzia”, które do tej pory były dozwolone tylko w przypadkach, gdy pensjonariusz był ciężko chory, lub umierał. Ustawa wejdzie w życie za 45 dni, wymagając od stanowego Departamentu Zdrowia określenia konkretnych wytycznych w zakresie odwiedzin dla placówek w całym stanie.
Euforię, wynikającą ze szczepień i otwierania kolejnych aktywności w całych Stanach studzi szefowa Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom dr Rochelle Walensky (51 l.). Jej zdaniem wzrost liczby coraz bardziej zaraźliwych mutacji i wzrost liczby podróży to zapowiedź kolejnego wzrostu zachorowań.
- Wciąż tracimy ludzi przy tysiącu zgonów dziennie - powiedziała w programie MSNBC. - Trajektoria pandemii w Stanach Zjednoczonych wygląda podobnie jak w wielu innych krajach w Europie, w tym w Niemczech, Włoszech i Francji kilka tygodni temu. Od tego czasu w tych krajach odnotowano stały i niepokojący wzrost liczby przypadków.
Walensky przekonuje, ze Amerykanie powinni poczekać dłużej ze świetowaniem zwycięstwa nad wirusem. - Możemy zmienić tę trajektorię pandemii, ale wymaga to od nas wszystkich ponownego konsekwentnego przestrzegania profilaktyki zdrowia publicznego, a jednocześnie szczepienia całej amerykańskiej populacji.