– To będą okropne dwa, trzy dni – powiedział w środę gubernator Florydy Ron DeSantis (44 l.), apelując do mieszkańców o pozostanie w schronach. – Zróbcie wszystko, by pozostać bezpieczni – dodał.
W środę rano najsilniejszy wiatr odnotowano w Zatoce Południowej, w rejonie miast Naples i Sarasota, gdzie jest największe niebezpieczeństwo fali sztormowej. Od rana oczekiwano, że huragan uderzy w hrabstwo Charlotte jeszcze tego samego dnia. Wówczas żywioł znajdował się ok. 60 mil na południowy zachód od miasta Puanta Gorda. Eksperci ostrzegli, że miejscami może spaść od 250 do nawet 380 l wody na mkw. Około godz. 3.05 pm huragan uderzył w południowo-zachodnie wybrzeże w pobliżu wyspy Cayo Costa.
Ponad 2,5 mln osób zostało objętych nakazem ewakuacji. Ewakuowano również mieszkańców kilku domów opieki i przeniesiono pacjentów niektórych szpitali. Zakład energetyczny Florida Power and Light ostrzegł mieszkańców, by przygotowali się na to, że będą pozbawieni prądu. Żywioł, który przeszedł już przez Kubę, zostawił całą wyspę bez elektryczności.
W stanie zamknięto prawie 60 okręgów szkolnych, a niektóre z placówek zostały zamienione w schrony. Szacowana wysokość szkód, które poniesie Floryda wskutek przejścia niszczycielskiego żywiołu, może wynieść nawet $60 mld.
