$1000 za brak maski, $15000 za zgromadzenia. Miasto będzie karać nieposłusznych

2020-10-09 11:59

Koniec pobłażliwości! Od czwartku nowojorska policja wystawia mandaty za brak masek i za organizowanie zgromadzeń. To ma być sposób na opanowanie ognisk wirusa w mieście. Ponowne zamknięcie części Brooklynu i Queens wywołuje już nie tylko kolejne protesty. Firmy chcą sądzić się z gubernatorem, który uniemożliwia im pracę.

Kara za brak maski i naruszenie zasady dystanstu w miejscu publicznym to 1000 dol. Zorganizowanie masowej imprezy - 15 000 dol. W przypadku ognisk zarazy masową imprezą może być nawet rodzinny grill. W strefie pomarańczowej – grill z udziałem ponad 10 osób. Ale wysoka kara za zgromadzenia wymierzona jest przede wszystkim w organizatorów imprez, takich jak słynny już bar karaoke w Queens, który był wielokrotnie zamykany przez biuro szeryfa.

Burmistrz Bill de Blasio (59 l.) powiedział, że ograniczenia w ogniskach zarazy będą egzekwowane przez NYPD. Policjanci mają reagować na wszelkie duże zgromadzenia i naruszanie zasad bezpieczeństwa. - Nikt nie chce nakładać kar, jeśli można tego uniknąć. Ale sytuacja jest bardzo poważna i ludzie muszą dostosować się do zasad – przypomniał. Czy faktycznie miasto zacznie egzekwować przepisy? Urzędnicy miejscy przeprowadzili do tej pory inspekcję ponad 5000 firm, ale wydali zaledwie 68 mandatów za naruszenie przepisów dotyczących koronawirusa i zamknęli tylko dwa przedsiębiorstwa.

Nowe ograniczenia w NYC wywołały niezadowolenie, m.in. ortodoksyjnych chasydów, w których społecznościach dochodzi do największej liczby zakażeń. Twierdzą, że nowe zakazy uderzają w ich zasady religijne. Niezadowoleni są też katolicy. Biskup Nicholas DiMarzio (76 l.) z Brooklynu nazwał nowe zasady skandalicznymi. - Gorąco sprzeciwiamy się nakazowi dalszego zmniejszania liczby wiernych w kościołach, ponieważ ściśle przestrzegaliśmy protokołów Covid-19, a środki bezpieczeństwa są skuteczne - przekazał w oświadczeniu.

Na razie firmy w czerwonych strefach, które najpóźniej w piątek muszą znów zawiesić swoją działalność zapowiadają pozwy przeciwko gubernatorowi i burmistrzowi. Taki proces chce wytoczyć władzom kancelaria Law Turturro z McDonald Ave, która znalazła się w czerwonej strefie.

Tymczasem miasto przygotowało specjalną mapę zarazy na stronie nyc.gov/COVIDZone. Nowojorczycy mogą tam sprawdzić czy konkretny adres znajduje się w którejkolwiek z trzech stref z nowymi obostrzeniami - żółtej, pomarańczowej lub czerwonej.