Nowojorczycy faktycznie gromadzili się, aby spacerować, jeździć na rowerze i jeść posiłki na nowych Otwartych Ulicach miasta, jak wykazało nowe badanie Transportation Alternatives. Jednak około połowa „otwartych ulic” Nowego Jorku zajmuje mniej więcej długość bloku miejskiego, a większość odcinków jest porozrzucana po mieście w niepowiązany ze sobą sposób, który tłumi ich pełny potencjał.
- Okazało się, że Otwarte Ulice mają potencjał, ale generalnie borykają się z wyzwaniami w zakresie zarządzania, kiepskim sposobem wytyczania przestrzeni wolnych od samochodów, niesprawiedliwymi lokalizacjami rozproszonymi bez zrozumienia potrzeb mieszkańców oraz odległościami zbyt krótkimi, aby w znaczący sposób przyczynić się do zamienienia ich w sieci transportowe - stwierdza raport z badania.
Burmistrz Bill de Blasio (59 l.) ogłosił program Open Streets w kwietniu aby dać zamkniętym w domach mieszkańcom Nowego Jorku możliwość wyjścia na ulicę z zachowaniem dystansu społecznego. Dziś NYC ma około 70 mil Otwartych Ulic rozrzuconych po wszystkich dzielnicach.
- Ulice Nowego Jorku już są w ponad trzech czwartych powierzchni wykorzystywane na poruszanie się i parkowanie samochodów, a mniej niż jedna czwarta jest przeznaczona na chodniki - czytamy w badaniu.
Co ciekawe, program do niedawna nie obejmował wielu ulic w społecznościach mniejszościowych, za to tworzył je w pobliżu parków, gdzie są one najmniej potrzebne.
Miała być przestrzeń dla nowojorczyków, ale nie wyszło. Otwarte Ulice spaliły na panewce
2020-07-29
18:46
Otwarte ulice - mozaika stref, przeznaczonych tylko dla pieszych i rowerzystów służy tylko mniejszości nowojorczyków spragnionych przestrzeni. Miejski program, który miał dać nowojorczykom przestrzeń - nie działa.