Metro sypie się przez leni!

2021-06-05 16:10

Przerażający obraz wynika z najnowszego raportu MTA, które badało pracę swoich inspektorów torowisk. Pracownicy nie tylko tracili czas na pogaduszki przez telefon, ale również oszukiwali, że sprawdzali torowiska, z których później na ludzi i samochody spadały obluzowane elementy.

Koszmarnych incydentów, w których fragmenty wiaduktów metra spadały na ulice na Queensie czy Brooklynie było aż za wiele. W lutym 2019 r. belka z torowiska linii 7 wbiła się w auto jadące 65th ulicą w Woodside. W sierpniu kawałek dalej na chodnik runęły mniejsze elementy. Wypadki zmusiły MTA do zabezpieczenia wiaduktów metra specjalnymi siatkami, które kosztowały 15,9 mln dol. Ale z najnowszego raportu biura Inspektora Generalnego MTA Carolyn Pokorny (52 l.) wynika, że wydatków i wypadków dałoby się uniknąć, gdyby inspektorzy torowisk pracowali uczciwie.

Czytamy w nim, że w ciągu sześciu miesięcy 2020 r. ponad połowa inspektorów fałszowała swoje raporty potwierdzając inspekcje, których w rzeczywistości nie przeprowadzili. - Uprawnieni do nadzoru nie weryfikowali działań inspektorów ani w czasie pracy, ani po zgłoszeniu jej wykonania - napisano w raporcie, sugerując, że faktyczna liczba przypadków, wobec tak słabego nadzoru, może być znacznie wyższa.

W wyniku dochodzenia biura Pokorny MTA zawiesiło siedmiu pracowników.

- Ci inspektorzy naruszyli zaufanie społeczne, zostali natychmiast usunięci ze służby - przekazał w oświadczeniu rzecznik MTA Aaron Donovan.