Tommy Bailey (†43 l.) i Charles Moore (†38 l.) są jednymi z siedmiu ofiar śmiertelnych, które zginęły w metrze w tym roku. 43-latek 30 września stracił życie z rąk nożownika w pociągu linii L. Drugi z mężczyzn został zadźgany kilka dni później na stacji 176th Street w Bronksie.
Po tragedii komisarz Keechant Sewell (50 l.) powiedziała, że w ramach miejskiego planu bezpieczeństwa tysiące funkcjonariuszy zostały przydzielone do patrolowania metra. – Musimy zrobić więcej i zrobimy więcej – obiecała.
Jednak dane nie kłamią. Jak poinformował „New York Post”, począwszy od 1997 r. w ciągu rocznego okresu nigdy nie odnotowano więcej niż pięć zabójstw w metrze w Nowym Jorku. Sytuacja ta zmieniła się w 2020 r., gdy liczba zabójstw w kolejce wzrosła do sześciu. Rok później w metrze zginęło już osiem osób, a w ciągu ostatnich 10 mies. 2022 r. zabitych zostało już siedem osób. Oznacza to, że w ciągu trzech lat w systemie metra zamordowanych zostało 21 osób, czyli więcej niż między rokiem 2008 a 2019 łącznie.