Elise C. Nelson (35 l.) z Paynesville w Minnesocie pozwoliła umrzeć córce Kylie Larson (13 l.). Zrobiła to z rozmysłem, a dziecko męczyło się przez kilka dni.
Kylie od urodzenia była głęboko niepełnosprawna. W wyniku komplikacji przy porodzie urodziła się niedotleniona, z paraliżem dziecięcym. Przez całe życie musiała używać pulsoksymetru - urządzenia, które alarmowało, gdy dziewczynce niebezpiecznie spadało tętno, lub poziom tlenu we krwi.
Według ustaleń policji wyrodna matka wykorzystała nieobecność męża i innych dzieci, które z ojcem wyjechały na ryby między 18 a 21 czerwca i najpierw dwukrotnie wyciszała alarm, potem w ogóle wyłączyła urządzenie.
Pulokstmetr po raz ostatni zarejestrował puls dziecka o 6:43 am w dniu śmierci. Sześć godzin później jej matka zadzwoniła pod numer 911.
Przybyłym na miejsce policjantom mówiła, ze usiłowała reanimować córkę przez godzinę.
- Nie wyglądała jednak na szczególnie zmęczoną - poinformowała policja.
Kobieta czeka teraz na rozprawę w więzieniu. Sąd wyznaczył kaucję na 350 tys. dolarów. Nie wpłaciła jej, mimo, że nie powinna narzekać na brak pieniędzy. W 2008 roku ona i jej mąż sądzili się z Rice Memorial Hospital o prawie 24 mln. dolarów odszkodowania za błędy, które spowodowały niepełnosprawność ich córki. Ostatecznie zawarto ugodę na nieustaloną, ale wysoką kwotę.