Maski wracają do wnętrz

2021-12-01 13:48

Czyżby to był koniec luzowania obostrzeń? Władze stanu i metropolii wzywają nowojorczyków do noszenia masek w pomieszczeniach. Ma to zapobiec ewentualnemu rozprzestrzenianiu się nowej mutacji koronawirusa, która ma być znacznie bardziej zaraźliwa niż obecne.

Na razie nie ma jeszcze nakazu, ale w poniedziałek gubernator Kathy Hochul (63 l.) i komisarz zdrowia NYC dr Dave Chokshi (40 l.) zgodnie zachęcali mieszkańców stanu i metropolii do noszenia masek w pomieszczeniach i przestrzeniach publicznych.

- Nasz stan nie będzie bezbronny, jeśli wszyscy będą nosić maski w pomieszczeniach, zostaną zaszczepieni, poddani testom, umyją ręce i zostaną w domu, gdy będą chorzy - mówiła na konferencji gubernator Hochul. - Zapamiętajcie moje słowa, w ciągu najbliższych pięciu dni zobaczymy gwałtowny wzrost zachorowań - ostrzegła.

Wtórował jej główny lekarz NYC. - Zdecydowanie zalecam, by wszyscy nowojorczycy nosili maski przez cały czas w pomieszczeniach i w miejscach publicznych, takich jak sklep spożywczy lub hol budynku, biura i sklepy detaliczne - mówił dr Chokshi na konferencji burmistrza Billa de Blasio (60 l.).

Podobne zalecenie jeszcze w lipcu wydały federalne Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom, zaznaczając, że maski powinni nosić nawet w pełni zaszczepieni, zwłaszcza na terenach, gdzie występuje wzrost liczby zachorowań.

Sam de Blasio również przyłączył się do ostrzeżeń, zapewniając, że co prawda w NYC nie ma jeszcze nowego wariantu koronawirusa o nazwie omikron, ale może się pojawić. Według danych miejskiego departamentu zdrowia za 98 proc. zakażeń w Nowym Jorku odpowiada obecnie wariant delta.

Zagrożenie nowym wariantem na razie nie spowoduje wprowadzenia nowych obostrzeń na terenie stanu. Gubernator Hochul stwierdziła, że nie jest na razie gotowa do ich ogłoszenia. Poparła jednak władze hrabstwa Erie, które zapowiedziały, że wprowadzą nakaz sprawdzania certyfikatów szczepień wszystkich, którzy chcieliby jeść we wnętrzach barów i restauracji, jeżeli liczba nowych zachorowań będzie nadal wzrastać.

Choć w całym stanie Nowy Jork zaszczepiono do tej pory 68,4 proc. mieszkańców, wciąż są społeczności, które szczepią się niechętnie. W zachodniej części Nowego Jorku, Finger Lakes i innych społecznościach wiejskich na północ od Nowego Jorku i na przedmieściach wskaźniki szczepień wynoszą: zaledwie 40 proc. w hrabstwie Allegany, 47 proc. w hrabstwie Wyoming i 49 proc. w hrabstwach Yates i Seneca. W samym NYC w pełni zaszczepiono do tej pory 69,2 proc. mieszkańców.