Dokładnie tydzień temu najpotężniejsza rakieta w historii NASA została wystrzelona w kosmos ze stacji na Florydzie. Jej zadaniem było wzniesienie kapsuły Orion z trzema manekinami na pokładzie w podróż dookoła Księżyca. W poniedziałek statek zbliżył się do naturalnego satelity Ziemi na odległość 81 mil. Teraz ma znaleźć się na orbicie Księżyca, gdzie będzie krążył przez sześć dni. Na Ziemię ma wrócić 11 grudnia.
Dzięki misji naukowcy zdobędą wszelkie potrzebne informacje na temat potencjalnych zagrożeń, zanim zdecydują się wysłać w kosmos prawdziwych astronautów. NASA ma zamiar zrobić to już w 2024 r., by rok później człowiek postawił nogę na Księżycu. Agencja planuje również założyć bazę na orbicie Księżyca, w której będą pracować astronauci.