To zdecydowany sukces. Rekordowa liczba 5000 gości, obecność Baracka Obamy (63 l. ), Billa Clintona (78 l.) i gwiazd oraz najskuteczniejsza w historii zbiórka $26 mln na reelekcję. Nastrój w kultowej Radio City Music Hall był elektryzujący. Trwającą ponad godzinę rozmowę trzech prezydentów moderował Stephen Colbert, gospodarz „The Late Show”, który zażartował, że trzej prezydenci przybyli do miasta, „i żaden z nich nie jest tutaj, aby stawić się w sądzie”, nawiązując do prawnych tarapatów Trumpa.
Obama i Clinton opowiadali, jak ciężka jest praca Bidena, próbując wyjaśnić, dlaczego jest najlepszy na stanowisko prezydenta. Rozmowa zakończyła się założeniem przez trzech prezydentów okularów przeciwsłonecznych w raczej zaciemnionej sali koncertowej, co było ukłonem w stronę Bidena i jego charakterystycznych okularów przeciwsłonecznych Ray-Ban.
Nie zabrakło też jednak wpadki. Przed Radio City Music Hall w deszczu protestowały setki manifestantów, żądając zawieszenia broni na Bliskim Wschodzie. Głosy niezadowolenia ze wsparcia Bidena dla Izraela w wojnie z Hamasem przedarły się do środka. - Biden, wstydź się! - krzyknął ktoś z sali. Zareagował na to Obama, który powiedział, że Biden ma „moralną jasność” w kwestii Izraela.
Tego samego wieczoru, choć nieco dalej, bo na Long Island, Donald Trump uczestniczył w czuwaniu w intencji policjanta, zabitego w poniedziałek na służbie w Queens. - Musimy wrócić do prawa i porządku. Musimy zrobić wiele rzeczy inaczej - mówił. Różnicę w sposobie spędzania czasu i „kontrast w przywództwie” uwypuklił przewodniczący Partii Republikańskiej Michael Whatley (56 l.). - „Tego samego dnia prezydent Trump wziął udział w uroczystościach po śmierci funkcjonariusza nowojorskiej policji Jonathana Dillera, a Joe Biden pił wino z celebrytami” – oznajmił w oświadczeniu.Trump już planuje kolejną wizerunkową wygraną. W przyszłym tygodniu planuje przebić zbiórkę Bidena. Jego sztab już zapowiedział, że 6 kwietnia na gali w Palm Beach, FL zbierze $33 mln.