Nowe prawo przeszło przy poparciu części Republikanów. Większość opozycji twierdzi jednak, że to zły czas dla luzowania praw imigrantów, z powodu nasilenia się nielegalnej imigracji na granicy amerykańsko-meksykańskiej. Ustawę skrytykował m.in. republikański lider Izby Kevin McCarthy (56 l.), który oskarżył prezydenta Joe Bidena (79 l.) o wywołanie fali migracji dzięki jego retoryce w kampanii prezydenckiej 2020 i liberalnej polityce granicznej.
Przeciwna ustawie była nawet Victoria Spartz, która sama jest imigrantką z byłego Związku Radzieckiego. - Robimy wspaniały dramat i nieustannie go powtarzamy - stwierdziła, opisując proces legislacyjny. - Musimy pracować nad polityką, a nie nad dramatem politycznym.
Ustawa American Dream and Promise Act miałaby zastosowanie do blisko 2 mln młodych ludzi którzy granicę USA przekroczyli nielegalnie jako dzieci, z których około 643 tys. są dziś objęte programem DACA, a także do większości z około 400 000 osób mieszkających w USA ze statusem tymczasowej ochrony od 2017 r. Wprowadza ona 10-letni status warunkowy, zanim ludzie ci będą mogli ubiegać się o obywatelstwo.
Drugie prawo, dotyczące robotników rolnych, dawałoby im prawo do nabycia statusu Certyfikowanego Pracownika Rolnego po dwóch latach pobytu w USA. Po 10 latach pracy i wpłacie 1000 dolarów mogliby otrzymać zieloną kartę. Po kolejnych pięciu mogliby ubiegać się o amerykańskie obywatelstwo. Z prawa tego mogłoby skorzystać około miliona osób.