Krzyczał w metrze, udusił go pasażer

2023-05-05 15:27

„Jordan został tu zamordowany” – brzmi napis witający pasażerów na peronie stacji Broadway-Lafayette. Od kilku dni zbierają się tu nowojorczycy, żądając sprawiedliwości dla Jordana Neely’ego (+30 l.) i zarzutów dla weterana, który odebrał życie mężczyźnie. Znany nowojorczykom bezdomny naśladowca Michaela Jacksona (+50 l.) został uduszony przez współpasażerów, gdy zaczął krzyczeć w pociągu linii F na Manhattanie.

– Nie przeprowadzaj się tu, będziesz bał się swoich sąsiadów – apelował jeden z uczestników protestu w kolejce. Tłum w środę przeszedł ulicami metropolii, wzywając do postawienia w stan oskarżenia osób, które w poniedziałek zaatakowały Nelly’ego. Świadek zdarzenia, Juan Alberto Vazquez, w rozmowie z „New York Post” przekazał, że 30-latek „w agresywny sposób” krzyczał do innych pasażerów, ale nie zaatakował nikogo fizycznie. – Nie mam jedzenia, nie mam nic do picia, jestem wykończony. Jeśli dadzą mi dożywocie, jestem gotowy na śmierć – miał mówić Neely. Wtedy 24-letni weteran złapał bezdomnego i zacisnął ręce na jego szyi, a dwaj inni mężczyźni pomagali mu trzymać 30-latka na podłodze. Po kilku minutach mężczyzna stracił przytomność, przeprowadzona przez ratowników reanimacja nie przyniosła skutku.

Koroner za przyczynę śmierci uznał morderstwo. Mimo to 24-latek, którego nazwiska nie ujawniono, po zatrzymaniu został wypuszczony bez postawienia zarzutów. – „W ramach naszego rygorystycznego śledztwa dokonamy przeglądu raportu lekarza sądowego, ocenimy wszystkie dostępne nagrania wideo i zdjęcia, zidentyfikujemy i przesłuchamy jak najwięcej świadków oraz uzyskamy dodatkową dokumentację medyczną” – zastrzegł w oświadczeniu rzecznik prokuratora okręgowego.

Śmierć 30-latka wywołała poruszenie nie tylko wśród mieszkańców. – „NYC to nie Gotham. Nie możemy stać się miastem, w którym człowiek chory psychicznie może być uduszony przez samozwańczego stróża prawa bez konsekwencji” – napisał na Twitterze miejski rewident Brad Lander (54 l.). Do oskarżenia wzywa także prezenter i obrońca praw obywatelskich Al Sharpton (69 l.), jednak liderzy polityczni wstrzymują się od osądów. – Nie wiemy dokładnie, co tam się wydarzyło – powiedział we wtorkowym wywiadzie z CNN burmistrz Eric Adams (63 l.), stwierdzając, że trzeba pozwolić dochodzeniu toczyć się własnym torem.