Krwawy atak na synagogę. Jedna osoba nie żyje, trzy są ranne

2019-04-28 19:19

Pół roku po strzelaninie w Pittsburghu kolejna synagoga spłynęła krwią. W sobotę, w ostatnim dniu żydowskiej Paschy, 19-latek uzbrojony w półautomatyczny karabin wtargnął do Chabad of Poway w Kalifornii i zaczął strzelać. Zabił jedną osobę, kolejne trzy ranił. Wcześniej pochwalił się w internecie, że zainspirował się marcowym atakiem w Nowej Zelandii.

W synagodze w Poway, 32 km na północ od San Diego, w chwili ataku modliło się ok. 100 osób. Dochodziła godz. 11.30 czasu lokalnego, gdy do budynku wszedł John T. Earnest (19 l.) uzbrojony w karabin typu AR. Bez słowa zaczął strzelać. Zdołał wystrzelić ranić cztery osoby, gdy karabin się zaciął. Napastnik wybiegł z budynku, wsiadł do samochodu i odjechał kilka kilometrów, nim dopadła go zmierzająca na miejsce strzelaniny policja. – Wyskoczył z auta z rękami w górze i został zatrzymany – powiedział David Nisleit, szef policji w San Diego.

W tym czasie ratownicy walczyli o życie rannych – Lori Kayne (60 l.), Noyi Dahan (8 l.), Almoga Peretza (34 l.) i rabina Yisroela Goldsteina. Niestety, 60-latka zmarła w szpitalu. Earnest trafił do aresztu. Odpowie za zbrodnię nienawiści połączoną z morderstwem.

Jak się okazuje, 19-latek był wcześniej podejrzewany o podpalenie meczetu znajdującego się w pobliskim Escondido, który zaatakowano 24 marca. Nie udało się jednak udowodnić mu winy.

W trwającym obecnie śledztwie śledczy biorą pod uwagę antyżydowski manifest, który osoba podająca się za sprawcę umieściła w internecie. Wychwalał w nim sprawcę ataku na na synagogę Tree of Life w Pittsburghu, gdzie 27 października zginęło 11 osób i marcowy w Nowej Zelandii, gdzie zginęło 50 muzułmanów.