Do strzelaniny doszło w czwartek tuż przed godziną 5 pm, gdy pociąg podjeżdżał do stacji Hoyt-Schermerhorn na Brooklynie, gdzie grupa funkcjonariuszy NYPD patrolowała peron. Nagrania wideo opublikowane przez pasażerów pokazują minuty poprzedzające strzelaninę. Widać na nich nabuzowanego mężczyznę, który podchodzi do człowieka siedzącego w pociągu, prowokuje go i wszczyna kłótnię. Ta szybko przeradza się w bijatykę. - Tu są dzieci! - słychać krzyki ludzi, którzy zaczynają uciekać na tył wagonu. Agresor wyjmuje nóż, ale go chowa. Gdy powala ofiarę na siedzenie, do akcji wkracza kobieta, która dźga napastnika w plecy. Ten puszcza ofiarę i pozornie postanawia odpuścić, jednak po chwili sięga po kurtkę i wyjmuje z niej pistolet. Pasażerowie na widok broni w panice próbują uciekać jeszcze dalej. Na filmie nie słychać strzałów, widać jednak ludzi uciekających w popłochu, gdy pociąg zatrzymuje się na stacji i drzwi się otwierają.
Według świadków, strzelił młodszy z mężczyzn, który zdołał odebrać agresorowi broń. Jak potwierdziła policja, postrzelił rywala w głowę. Funkcjonariusze patrolujący peron natychmiast wkroczyli do akcji. Według NYPD, postrzelony 36-latek został przewieziony do szpitala, jego stan jest krytyczny, ale stabilny. 32-latek trafił do aresztu. Jak dotąd nie usłyszał żadnych zarzutów.
Mrożący krew w żyłach incydent skomentował szef MTA, Janno Lieber (64 l.). - Prawdziwymi ofiarami są ludzie, których widziałem na tych filmach, którzy przeżyli wstrząsające chwile, ponieważ jechali pociągiem z kimś uzbrojonym – powiedział na konferencji prasowej. Stwierdził, że pokazało to jak ważne są wysiłki władz miejskich i stanowych na rzecz usunięcia broni z ulic.