Maria Chavalan Sut (44 l.) przybyła do Stanów w 2015 roku z Gwatemali, po tym jak jej grożono i spalono jej dom, by przepędzić ją z posesji i przejąć ziemię. Kobieta i czwórka jej dzieci przeżyli pożar, ale stracili wszystko. Postanowiła więc szukać lepszego życia w Ameryce. Niestety władze imigracyjne nie przychyliły się do jej wniosku o azyl. – Maria ma wszelkie podstawy, by się starać o azyl. Nie mogła i nie może tego uczynić, bo ICE odmawia ustalenia daty, kiedy miałaby stawić się w sądzie, co jest wymagane, żeby ruszyć ze sprawą – powiedziała Alina Kilpatrick, adwokatka pracująca nad sprawą imigrantki.
Jedyny termin, jaki wyznaczono Marii, to dzień, w którym miała opuścić Stany – 30 września. Kobieta tego nie zrobiła. Zamiast tego schroniła się w Memorial United Methodist Church. – Naciskali na mnie, że mam kupić bilet i wyjechać do Gwatemali. Ja nie mam tam po co wracać. Wszystko straciłam, a jak wrócę, mogę zginąć – mówi imigrantka, która postanowiła szukać schronienia w kościele. Została przyjęta z otwartymi ramionami. – Maria nie jest już sama w tym kraju. Przyjęliśmy ją i udzielimy jej schronienia tak długo, jak będzie to potrzebne – powiedział pastor Isaac Collins. Adwokatka imigrantki zamierza walczyć o jej sprawę w sądzie.
Maria nie jest jedyną imigrantką chroniącą się w koście w stanie Wirginia, gdzie nie ma polityki „sanctuary cities”. First Unitarian Universalist Church w Richmond udzielił schronienia Abbie Arevalo-Herrera i dwójce jej dzieci.
Kościół dał jej azyl przed deportacją
2018-10-10
8:00
Chociaż ma podstawy do tego, by ubiegać się o azyl w Stanach Zjednoczonych, władze imigracyjne, z ICE na czele, nie chcą jej na to pozwolić. Wydały nakaz jej deportacji. Chcąc uniknąć przymusowego wyjazdu, imigrantka z Gwatemali schroniła się w kościele w Charlottesville, w stanie Wirginia.