Nowy Jork wreszcie otrzymał kluczowe zezwolenie od Federal Highway Administration, które kończy impas w sprawie wprowadzenia opłat za wjazd do centrum Manhattanu. Zamiast kosztownego i długotrwałego „raportu o odziaływaniu na środowisko” musi przygotować jedynie „ocenę środowiskową”, która nie wymaga tylu nakładów i czasu. W ten sposób miasto może ruszyć naprzód z projektem, który w założeniu ma ograniczyć samochodowe zatory w najbardziej zatłoczonej dzielnicy miasta, a dodatkowo przyniesie ok. 1 miliarda dolarów rocznie w postaci opłat za wjazd.
- Mając wytyczne środowiskowe, MTA jest gotowa do uruchomienia programu poboru opłat za wjazd do Central Business District - poinformował w oświadczeniu prezes MTA Pat Foye (64 l.).
Opłaty drogowe mają być pobierane na obszarze od południowej granicy Central Parku do Battery Park na dolnym Manhattanie. Według badań miejskich w tę część Manhattanu przed pandemią wjeżdżało dziennie kilkaset tysięcy pojazdów.
Program ma również przeciwników. Poszkodowani czuja się mieszkańcy New Jersey, którzy już za samo przejechanie przez rzekę Hudson płacą obecnie $16. Jak oceniają, opłata za wjazd na Manhattan, której wprowadzenie będzie możliwe w 2023 roku, będzie ich kosztowała przynajmniej $3000 rocznie.