Zdaniem wielu, przechodzenie przez ulicę gdzie popadnie, poza wyznaczonymi przejściami, to jeden z ulubionych ulicznych sportów nowojorczyków. Dotąd formalnie był nielegalny, a lekceważenie przejść dla pieszych lub sygnalizacji świetlnej mogło zostać ukarane mandatem w wysokości $250 jako wykroczenie i złamanie miejskiego kodeksu administracyjnego. Od weekendu jaywalking jest już jednak całkowicie legalny.
W życie weszła bowiem uchwała Rady Miasta Nowy Jork, zezwalająca pieszym na przekraczanie jezdni w dowolnym miejscu i wbrew sygnalizacji świetlnej.
Jej autorka, demokratyczna radna z Brooklynu Mercedes Narcisse, w uzasadnieniu pomysłu podkreślała, że przepis ma wyeliminować różnice rasowe w egzekwowaniu prawa. Poparła to statystykami, zgodnie z którymi 90 proc. mandatów za jaywalking trafiło w ubiegłym roku do czarnoskórych lub Latynosów. - Kto nigdy nie przeszedł przez jezdnię w niedozwolonym miejscu? Szczerze? Nikt – mówiła podczas konferencji przed głosowaniem nad ustawą.
Nowe przepisy zostały przyjęte przez radnych w ubiegłym miesiącu. Po tym, jak burmistrz Eric Adams (64 l.) wstrzymał się od ich podpisania czy zawetowania, w weekend - po 30 dniach - prawo weszło w życie. Oficjalnie poparli je aktywiści, m.in. z Transportation Alternatives.
Piesi korzystając z nowych uprawnień nie mogą jednak pozwalać sobie na całkowitą beztroskę.
W przyjętej ustawie zaznaczono, że przechodząc przez jezdnię poza przejściem dla pieszych czy wbrew sygnalizacji świetlnej nie mają pierwszeństwa. Muszą więc zachować ostrożność i ustąpić innym uczestnikom ruchu – samochodom czy rowerzystom, którzy mają pierwszeństwo przejazdu.