Nowojorskie przepisy zabraniają wspierania kandydatów kwotą wyższą niż 250 dol. od osoby. Sześć osób, oskarżonych przez prokuratora okręgowego Manhattanu Alvina Bragga (50 l.) o spisek, próbę kradzieży i złamanie zasad finansowania kampanii, znalazło sposób, by to obejść. A przynajmniej tak myśleli. Były dowódca NYPD, a dziś dyrektor w Teamsters Local 237, Dwayne Montgomery (64 l.) i jego wspólnicy organizowali zbiórki wśród pracowników budowlanych, rodzin, a nawet przypadkowych ludzi wykorzystując ich nazwiska do wpłat na kampanię Erica Adamsa w latach 2020-2021. Kwoty, którą w ten sposób przekazano jednak nie ujawniono.
- Zarzucamy świadomy plan oszukiwania systemu w rażącej próbie zdobycia władzy. Akt oskarżenia zarzuca oskarżonym podważanie przepisów dotyczących finansowania kampanii poprzez niewłaściwe strukturyzowanie wpłat na kampanię - przekazał Bragg w oświadczeniu. Jak twierdzi, zarówno Montgomery, jak i Shamsuddin Riza (70 l.), Millicent Redick (77 l.), Ronald Peek (65 l.), Yamya Mushtaq (28 l.) i Shahid Mushtaq (29 l.) oraz reprezentowana przez nich Ecosafety Consultants Inc. liczyli, że sowite wpłaty pomogą im w zwiększeniu liczby zamówień od miasta w razie wygranej Adamsa.
Śledczy podkreślają, że zarzuty nie dotyczą samego Adamsa, który miał być nieświadomy spisku. Rzecznik ratusza powiedział, że Adams nigdy nie omawiał spraw miasta z żadnym z oskarżonych. Susan Lerner, dyrektor wykonawczy grupy Common Cause New York, powiedziała, że jest zbyt wcześnie, aby wiedzieć, czy Adams działał niewłaściwie. Jednak cieszy ją, że prawo działa. - System finansowania kampanii, który mamy w Nowym Jorku, celowo utrudnia ludziom kupowanie wpływów – stwierdziła.
