Horror trwał 48 min. Chwilę po godz. 10 am pędząca ciężarówka wjechała w tętniącą życiem dzielnicę Bay Ridge. W pierwszą ofiarę, 36-latka, szaleniec wjechał w okolicy Czwartej Alei, po czym popędził dalej Gowanus Expressway. Następnie jego celem stali się 34-letni pieszy i 30-latek na rowerze elektrycznym. Po kolejnych paru minutach maniak wjechał w 51-latka na Dwunastej Alei, a 10 min później w jadącego rowerem elektrycznym w pobliżu Piątej Alei 44-latka, który po tragedii zmarł w szpitalu. Kierowca, zanim wpadł w ręce policji u zbiegu Columbia Street i Hamilton Avenue w Red Hook, staranował czterech kolejnych mężczyzn. Jednym z rannych był policjant.
Do wtorkowego poranka śledczy nie ujawnili nazwiska sprawcy, ale amerykańskie media poinformowały, że za kierownicą siedział Weng Sor (62 l.). W rozmowie z Associated Press jego syn, Stephen Sor (30 l.), powiedział, że jego ojciec choruje psychicznie i do niedawna mieszkał w Las Vegas. – To nie pierwszy raz, kiedy został aresztowany. To nie pierwszy raz, gdy poszedł do więzienia – mówił o swoim ojcu.
Jak podaje agencja, 62-latek kilkukrotnie był skazany za akty przemocy, w tym za dźgnięcie własnego brata w 2015 r. W więzieniu w Nevadzie spędził ok. 17 miesięcy. W 2020 r. został ponownie skazany za dźgnięcie nożem innej ofiary w ramię i klatkę piersiową. Przed przyznaniem się do winy w tej sprawie spędził kilka miesięcy w stanowych ośrodkach psychiatrycznych, jednak został uznany za poczytalnego. W aktach nie wskazano diagnozy, ale odnotowano, że przyjmował leki.
Po tragedii śledczy sprawdzili wóz napastnika, by upewnić się, czy nie było w nim materiałów wybuchowych. Komisarz NYPD Keechant L. Sewell (51 l.) poinformowała, że na razie nie ma przesłanek, by twierdzić, że był to zamach terrorystyczny.