List jest odpowiedzią na tragedię, która wydarzyła się w zeszły piątek na ulicach Matamoros w Meksyku. Czterej przyjaciele z Karoliny Południowej przekroczyli południową granicę USA, by dojechać do kliniki chirurgi estetycznej na umówiony zabieg. Niestety, zamiast do ośrodka, trafili w ręce uzbrojonych bandytów. Samochód Amerykanów został ostrzelany, a ci chwilę później zostali uprowadzeni i wywiezieni w głąb kraju. Zabłąkana kula zabiła niestety też jedną Meksykankę.
We wtorek FBI i władze Meksyku poinformowały, że porwani zostali odnalezieni w wiejskiej drewnianej chacie. Latavia McGee (35 l.) i Eric James Williams (38 l.) po uratowaniu trafili pod opiekę lekarzy i wrócili do Teksasu. Pozostała dwójka – Shaeed Woodard (+33 l.) i Zindell Brown – niestety już nie żyła.
- „Kartel z Zatoki przeprasza społeczność Matamoros, bliskich pani Areli, a także poszkodowanych Amerykanów oraz ich rodziny. Kartel z Zatoki i Grupa Skorpion zdecydowanie potępiają wydarzenia z ubiegłego piątku” - napisano w liście uzyskanym przez Associated Press. - „Zdecydowaliśmy się wydać tych, którzy byli bezpośrednio zaangażowani i odpowiedzialni za wydarzenie, którzy przez cały czas działali pod wpływem własnych decyzji i braku dyscypliny” – dodano.
Według anonimowego urzędnika bezpieczeństwa państwowego, list znaleziono w pojeździe, w którym znajdowało się pięciu związanych mężczyzn, rzekomych porywaczy Amerykanów. - To nie znaczenia w obliczu cierpienia, przez które przechodzimy – powiedział w rozmowie z Associated Press Jerry Wallace (62 l.), kuzyn jednej z ofiar, komentując odpowiedź gangsterów.
Śledczy podejrzewają, że kartel uprowadził obywateli USA, ponieważ pomylono ich z haitańskimi przemytnikami narkotyków.
