Niespełna tydzień przed przypadającymi na 22 czerwca prawyborami w wyścigu do fotela burmistrza NYC okazuje się, ze w tej kampanii kandydaci wprost szastali pieniędzmi.
Były dyrektor Citigroup, Ray McGuire (64 l.), jedyny, który nie skorzystał z publicznego dofinansowania do kampanii, wydał do 11 czerwca 10,5 miliona dolarów, ale z sondaży wynika, że na pierwszym miejscu w wyborach wskazałoby go jedynie 3 proc. wyborców.
Prezydent Brooklyn Borough, Eric Adams (61 l.) jest na drugim miejscu z wydatkami 9,4 mln dolarów. Trzeci, Scott Stringer (61 l.), obecny rewident miejski, wydał $8,4 mln, a były kandydat na prezydenta Andrew Yang (46 l.) - $8,1 mln.
Wśród niezależnych komitetów wyborczych przoduje komitet Shauna Donovana (56 l.), byłego komisarza mieszkalnictwa miejskiego. Jego wydatki wyniosły $6,5 mln, a większość kampanii sfinansował jego ojciec.
Bez względu na wielkość wydatków kandydaci Demokratów z największym poparciem w sondażach spotkali się w środę na ostatniej debacie przed prawyborami w studiu CBS2. Nie obyło się bez spięć. Czarnoskóry McGuire usłyszał od Morales, że chcąc utrzymać budżet policji nie mówi chyba w imieniu czarnoskórych społeczności. Yang wytknął byłemu policjantowi Adamsowi, że nie dostał poparcia policyjnych związkowców. O programy i wydarzenia z przeszłości ścierali się też pozostali kandydaci.
Nie wiadomo w jaki sposób ta debata wpłynie na aktywność wyborczą nowojorczyków. Czas wczesnego głosowania pokazał, ze nie spieszą się z oddaniem głosu. W ciągu pierwszych czterech dni wcześniejszego głosowania swoje głosy oddało zaledwie 64 200 wyborców. To raptem około 2 proc. z ponad 3,6 miliona zarejestrowanych Demokratów i 500 000 Republikanów uprawnionych do głosowania w wyborach burmistrza.
- Do wtorku 20 754 osób głosowało na Brooklynie, 20 181 na Manhattanie, 12 301 w Queens, 7591 w Bronksie i 3460 na Staten Island - poinformował prezes Rady Wyborczej Fred Umane. Wczesne głosowanie potrwa do 20 czerwca.