Komendant policji w New Jersey Frank R. Piwowarczyk rozsławia Polskę w USA! "Jesteśmy niesamowitym, odważnym narodem"
Frank R. Piwowarczyk (45 l.) niedawno został komendantem policji w Irvington w New Jersey. Jest pierwszym Polakiem w USA zajmującym tak wysokie stanowisko w szeregach amerykańskiej policji. Nie ukrywa, że to dla niego powód do dumy. Podobnie jak kraj pochodzenia, którego nie zamieniłby na żaden inny. Oto, co powiedział "Super Expressowi" w wywiadzie!
"Super Express": - Co oznacza dla pana bycie Polakiem mieszkającym poza granicami kraju?
– Jest to dla mnie niewątpliwie ogromny zaszczyt i powód do dumy, ponieważ tak jak i wielu innych moich rodaków – imigrantów w USA – jestem doskonałym przykładem, że ciężką pracą, determinacją można spełnić marzenia. Przyjechałem do USA w wieku 16 lat, pracowałem ciężko na budowie, by zrealizować swój American Dream. Jestem dumny, że my Polacy mieszkający na obczyźnie możemy być wzorem dla innych nacji, chociażby z racji tego, że z pokolenia na pokolenie pielęgnujemy nasze fundamentalne wartości, takie jak wiara, rodzina i miłość. Mamy też wspaniałe polskie tradycje, kulturę i historię.
– Dlaczego troska o dobre imię Polski poza granicami kraju jest dla pana ważna?
– Nasza polska reputacja jest bardzo istotna w myśl zasady: jak cię widzą, tak cię piszą. Lata temu w USA krążyły żarty o niemądrych Polakach, panował też taki stereotyp myślowy, że jesteśmy nie najmądrzejszym narodem. Sławienie naszego dobrego imienia jest bardzo ważne, bo obala te niesprawiedliwie stereotypy. Gdybym mógł jeszcze raz wybrać kraj urodzenia, to na pewno byłaby to Polska, bo jesteśmy niesamowitym, odważnym narodem. Wiele przeszliśmy w historii, dwie wojny, czasy komunizmu, jesteśmy bardzo silni. Jedyną wadą nas, Polaków, jest, moim zdaniem, to, że nie zawsze tak jak inne nacje trzymamy się razem i pomagamy sobie wzajemnie. Niestety miałem okazję doświadczyć tego na własnej skórze.
– Jakie inicjatywy propolonijne pan podejmuje?
– Będąc dyrektorem w Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej, której jednym z zadań jest wspieranie inicjatyw polonijnych, niemalże każdego dnia współuczestniczę w działaniach pro-polonijnych. Unia sponsoruje działalność wielu organizacji polonijnych zarówno na wschodnim wybrzeżu USA, jak i w Chicago oraz w innych stanach. Z naszej inicjatywy 11 listopada 2018 r. 30-sekundowy spot z biało-czerwoną flagą i z angielskim napisem „Stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości” był wyświetlany na budynku NASDAQ na nowojorskim Times Square. W tym roku z ramienia Unii brałem udział w uroczystościach upamiętniających 12. rocznicę tragedii katastrofy smoleńskiej i 82. rocznicy ludobójstwa w Katyniu zorganizowanych w Amerykańskiej Częstochowie w Pensylwanii.
"Szerzenie wiedzy o Polsce jest naszym patriotycznym obowiązkiem"
– Czy głównym celem pana działalności jest docieranie do Amerykanów i szerzenie ich wiedzy na temat Polski, czy jest to efekt uboczny pana postawy jako człowieka?
– Szerzenie wiedzy o Polsce jest moim patriotycznym obowiązkiem jako Polaka mieszkającego za granicą. Uważam bowiem, że my, Polacy, swoją patriotyczną postawą uświadamiamy Amerykanom, że nasz kraj to nie tylko punkt na mapie Europy, ale kolebka patriotyzmu i klejnot kultury. Pokazujemy im naszą bogatą historię i tradycję. Jako komendant policji amerykańskiej zawsze podkreślam z dumą, że jestem Polakiem. Mam rodzinę w ojczyźnie i zawsze chętnie tam wracam. Zawsze kiedy pytają mnie, skąd jestem, odpowiadam, że z Polski. Wychowałem swojego syna i córkę w umiłowaniu do polskich korzeni. Skończyli w USA polską szkołę podstawową. Dbanie o polskie korzenie na obczyźnie jest bardzo ważne, bo bez nich nas, Polaków, po prostu nie ma.
– Co pan czuł, gdy dostał awans na stanowisko komendanta policji?
– Byłem szczęśliwy i uważam, że na niego zasłużyłem, pracuję w policji w Irvington od 2004 r., a w szeregach policji od 1999 r., przeszedłem wszystkie stopnie w pracy w policji.
– Ile zarabia komendant?
– Około 172 tys. dol. rocznie. To jest kwota bez żadnych dodatków.
– Czym głównie się zajmuje komendant policji?
– Mam dużo papierkowej roboty, spraw administracyjnych, jestem też szefem detektywów i departamentu wydziału spraw wewnętrznych, czyli nadzoruję pracę funkcjonariuszy. Sprawdzam, czy nie łamią przepisów, czy nie są skorumpowani i czy dobrze wykonują swoją pracę.
– A co z naborem do policji?
– Tak jak policja w całym kraju narzekamy na braki kadrowe i ciągle prowadzimy nabór. Niestety w USA nie ma sprzyjającej atmosfery do pracy w policji. Próbuje się nas często zdyskredytować, przedstawia nie jako stróżów prawa, tylko agresorów, a to nie ułatwia naszej pracy. Ale nie daję za wygraną, staram się motywować młodych funkcjonariuszy do pracy. Tym samym chciałbym zachęcić naszym rodaków, którzy mają amerykańskie obywatelstwo i od 18 do 35 lat, do pracy w policji. Wymagane są średnie wykształcenie i dobra kondycja fizyczna, trzeba oczywiście przejść szereg testów sprawnościowych. Pracujemy nad tym, by pomagać im w pójściu na studia, a po ich ukończeniu mogą liczyć na specjalny dodatek finansowy. Na stracie mogą zarobić ok. 50 tys. dol.
– Czego uczy pan adeptów policyjnych?
– Łagodności, by nie być bardzo surowym w stosunku do ludzi, nie karać ich przesadnie wysokimi mandatami. Jeśli ktoś niewiele przekracza szybkość i jest to jego pierwszy raz, dać mu upomnienie, a nie mandat. Przecież jesteśmy tylko ludźmi.
– Czy Polacy popełniają dużo przestępstw?
– Jesteśmy raczej spokojnym narodem, nie popełniamy poważnych przestępstw, lubimy się dobrze bawić, ale i też ciężko pracujemy. Więcej poważnych przestępstw popełniają Latynosi i Afroamerykanie, którzy często są członkami gangów. Ci przestępcy są coraz bardziej niebezpieczni. Kiedyś mieli jakieś zasady, teraz napadają na kobiety i seniorów. Ich zasady to brak zasad.
– Żyje pan nie tylko pracą. Pana pasją jest latanie samolotem.
– Zawsze o tym marzyłem, kupiłem mały samolot, uwielbiam latanie, kiedy jestem wysoko w powietrzu czuję się wolny, latanie wyzwala we mnie adrenalinę, której się nie da porównać do niczego innego. Teraz pracuję nad licencją na większy komercyjny samolot.
– To niejedyne hobby?
– Tak, uwielbiam zabytkowe pojazdy, mam firmę, która zajmuje się ich remontowaniem. Nie zajmuje się tym na cały etat, będę miał więcej czasu, kiedy przejdę na emeryturę.
– Czyli kiedy?
– Za dwa lata. Ale już mam plan, nie spocznę na emerytalnych laurach. Planuję start w wyborach na szeryfa hrabstwa Essex, NJ.
Rozmawiała: Marta J. Rawicz